|
Po jednym ze szkoleń Tadeusza Niwińskiego w 1995 roku trafiłem w Łodzi na posiedzenie Klubu Ludzi Sukcesu. Jeszcze nic nie wiedziałem o regułach posiedzeń, o systemie obradowania, o recenzowaniu, ani o Łańcuszku Mówców. W podłużnej sali siedziało nas ze 30 osób. To, co się działo, budziło moje głębokie zainteresowanie. Ktoś coś mówił, kogoś ośmielał, wyznaczał kolejność, ktoś recenzował, ktoś pilnował czasu wypowiedzi.
W pewnej chwili poczułem, że wokół mnie dzieje się najprawdziwsza magia.
...
Ciąg dalszy - na stronach
biuletynu KLS w Warszawie.
|
|