Polska > Książki >TY > 2.17  System TeTa

JA Sp.z o.o.

Założenie własnej firmy wydawało mi się kiedyś szczytem marzeń. A jeszcze być jej prezydentem! Okazuje się, że to nie jest nic trudnego.

Jednym z wymagań do uzyskania tytułu Mistrza Organizacji jest założenie firmy "JA Spółka z o.o.". Jest to zaprojektowane jako jednorazowe przedsięwzięcie, w celu doświadczenia poszczególnych elementów przedsiębiorstwa: projektowania, planowania, produkcji, badania rynku, reklamy, sprzedaży i rozliczenia. Po zakończeniu - doświadczenia podsumowywane są w 5 do 7 min. mowie w Klubie. Pożądane w tej mowie są pomoce wizualne (plansze, liczby, daty, schematy...), aby jak najsprawniej całość omówić i zmieścić się w czasie. Jest to również okazja do zastanowienia się nad rzeczywistym założeniem firmy i zbadania co w tym celu jest potrzebne.

Prawo kanadyjskie nie wymaga nawet rejestrowania firmy, jeśli nazwisko właściciela jest w nazwie (na przykład "Niwiński i spółka"). Sprawozdania finansowe wymagane są raz na rok. W Polsce spotykam się z przykładami, gdzie inicjatywa ludzka zabijana jest paraliżującymi przepisami, albo brakiem jasnej informacji. Ludzie boją się zacząć jakąkolwiek działalność tylko z obawy przed naruszaniem przepisów. Na jednym ze spotkań w Warszawie ktoś podał nawet "umiejętność omijania przepisów" jako jedną z definicji sukcesu. Znajomy prawnik powiedział mi, że teoretycznie każda działalność bez zezwolenia w Polsce jest nielegalna.

Jedna z osób, która zaproponowała mi pomoc w organizowaniu moich kursów w Polsce zaczęła od martwienia się głównie o stronę formalną. Pisała: Próbuję się dowiedzieć jak w świetle prawa wyglądałoby zatrudnienie mnie przez Ciebie lub mojego męża, ale na razie są kłopoty z dotarciem "do tych co wiedzą". To u nas normalne. Spróbuj dowiedzieć się coś u siebie. Dobrze byłoby, abym miała jakąś pieczątkę i kogoś reprezentowała, kiedy będę załatwiała tu wszystko. Szczególnie rozbawiło mnie to "spróbuj dowiedzieć się coś u siebie". Ten sposób myślenia - tak oczywisty dla Polaka - jest dla Kanadyjczyka nie do zrozumienia, bo każdy tutaj reprezentuje przede wszystkim siebie i jest odpowiedzialny za to co mówi i robi. Co to jest pieczątka?! Jeśli działam dla jakiejś firmy, to po prostu o tym informuję i o co jeszcze chodzi?

Gdybym najpierw szukał "tych co wiedzą", to do tej pory ani nie zacząłbym prowadzić w Polsce kursów, ani nie wydałbym książki "JA". Jak pisze Stefan Bratkowski w posłowiu do niej:

nie odkryliśmy jeszcze, i to nie w pojedynkę, lecz w skali społeczeństwa, jakie możliwości stwarza gospodarka rynkowa, nowy normalny świat, który powstaje przy naszym udziale.

Jeśli rząd chce pomóc poszczególnym ludziom osiągać sukces materialny, to głównie przez stworzenie atmosfery zachęcającej do działania i wyleczenie ze strachu przed "nielegalnym" działaniem. Z tego punktu widzenia sukces finansowy w Kanadzie jest jeszcze ciągle zdecydowanie łatwiejszy.

We wspomnianym posłowiu Stefan Bratkowski na 4 stronach podaje aż 11 pomysłów "drobnej przedsiębiorczości". Niektóre z nich są na tyle proste, że można je wykorzystać w Twoim "JA Sp.z o.o.":

  1. Zakładanie małych lokalików (interes dla paruset tysięcy Polaków).
  2. Obiady domowe.
  3. Osiedlanie się tam gdzie można żyć z morza (możliwość dla 250 tysięcy rodzin).
  4. Małe i tanie hoteliki.
  5. Wykorzystanie uzdrowisk i wód leczniczych.
  6. Nadbudowywanie domów.
  7. Szycie na zamówienie, cerowanie, przeróbki i naprawa garderoby.
  8. Pranie z prasowaniem.
  9. Opieka nad dziećmi i obłożnie chorymi.
  10. Sprzedaż bezpośrednia książek.
  11. Lokalny kolportaż prasy.

Czym ma się zajmować "JA Sp.z o.o."? Najlepiej - czym chce! Przy zakładaniu firmy kluczem sukcesu jest wyłączenie programu "chcę zarobić pieniądze", a włączenie "komu mogę służyć i czym" (a pieniądze same przyjdą).

Podam przykład podejścia do klienta pod hasłem "co on może potrzebować" i zastanowienia się nad tym nawet wcześniej od niego. Do atrakcji turystycznych na Hawajach należy "luau", dosłownie "uczta", w czasie której podawana jest pieczona świnia (piecze się ją przez cały dzień, owiniętą w specjalne liście i obłożoną gliną). Zaraz przy wejściu założono nam naszyjniki z kwiatów i zaproszono do zdjęcia. Powiedzieli, że każdą parę fotografują i wcale nie musimy zdjęcia kupować, więc dlaczego nie? Wszystkie zdjęcia zostały błyskawicznie wywołane i na zakończenie imprezy każdy mógł je obejrzeć. Wielu ludzi dopiero teraz się dowiedziało, że bardzo chcą te zdjęcia kupić. W wysoką cenę na pewno wliczony był koszt tych, które nie zostały wykupione.

A może członkowie Klubu chcieliby mieć nagrane swoje mowy na taśmę magnetofonową albo na kasetę video? Uwiecznianie imprez klubowych, konkursów, spotkań też może okazać się dobrą inicjatywą. Co jeszcze możesz zaproponować kolegom z Klubu?


TeTa > Polska > Książki > TY > 2.17  © Tadeusz Niwiński, Canada, 2003-11-06