Klub jest miejscem spotkań ludzi zainteresowanych własnym
rozwojem i doskonaleniem, którzy rozumieją sukces w pełnym
tego słowa znaczeniu. Formuła Klubu doskonale łączy osoby na różnym poziomie rozwoju osobistego: od nieśmiałych, zagubionych,
zrezygnowanych i przerażonych po energicznych, znających swoje powołanie, pozytywnych i odważnych ludzi czynu. Każdy z nich może w Klubie znaleźć odpowiednie dla swojego poziomu wyzwanie i cel do osiągnięcia.
Do Klubu może należeć KAŻDY zainteresowany, tak jak
każdy jest w stanie odnosić sukcesy i doskonalić się. Jak zauwa
żyłem w książce JA, w Ameryce wykazano już tysiące razy,
że o osiągnięciach człowieka nie decydują ani pochodzenie społeczne, ani wykształcenie. Wielcy ludzie sukcesu mogą pochodzić z biednych rodzin i często nie mają nawet podstawowego wykształcenia.
Aby należeć do KLS, nie trzeba żadnych dyplomów, zaświadczeń
ani członków wprowadzających. Są tylko dwa warunki.
Po pierwsze, wewnętrzna potrzeba rozwoju osobowości
i samorealizacji, czyli według niekonwencjonalnej
definicji Abrahama Maslowa chęć bycia "zdrowym" (w odróżnieniu od bycia "przeciętnym"). Po drugie, przestrzeganie
zasad uczciwości, czyli nieudawanie czegoś, czego nie ma,
oraz nieoszukiwanie innych.
Klub jest miejscem dla "zdrowych", którzy poświęcają czas
i pracują, aby lepiej poznać i opanować swoje JA. Działalność
w Klubie pełnienie różnych funkcji, przygotowywanie mów
programowych, zdobywanie kolejnych tytułów Mistrzów itd.
wymaga wysiłku i chociaż może wyglądać wyłącznie na zabawę, jest w gruncie rzeczy systematyczną metodą świadomej
pracy nad sobą.
Nie znaczy to, że "przeciętni" nie mają wstępu, jako że każdy do Klubu może należeć (i niech ręka Boska broni przed członkami wprowadzającymi czy komisjami, które miałyby decydować o "właściwej postawie" kandydatów!). "Przeciętni" wykluczą się sami, bo nie starczy im samodyscypliny do przygotowywania
mów. Może trochę ponarzekają, stwierdzą, że to "trzeba inaczej zorganizować", i prędzej czy później znikną.
Oczywiście trzeba się trochę zabezpieczyć przed zbyt dużą inwazją "przeciętnych", czyli miernoty. Dlatego ważne jest
staranne przestrzeganie porządku każdego spotkania i niedopuszczanie do zbyt długich wystąpień jest to bardzo odpowiedzialne zadanie Mistrza Czasu. Po tym, że "przeciętni"
uwielbiają się spóźniać i nie dotrzymywać zobowiązań, można ich łatwo rozpoznać. Spóźnianie się na spotkania należy
bezlitośnie tępić, nie tylko ze względu na dydaktyczne walory
wyrabiania nawyku punktualności, ale też jako automatyczną obronę przed miernotą.
Innym chętnie praktykowanym przez "przeciętnych" zwyczajem
jest umawianie się na mowy i funkcje, a potem niepojawianie
się na spotkaniu to z kolei pole do działania dla Dyrektora
Merytorycznego i Prezydenta.
Następny ważny bezpiecznik to przestrzeganie rytuału,
który mógłby być taki albo zupełnie inny, ale jest, jaki jest.
W historii Klubów było wiele różnych zakusów na zmianę formuły ich działania i wygląda na to, że tylko dzięki "religijnej" wierności rytuałom Kluby są w stanie przetrwać. W gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, jakie są te rytuały, Mistrzowie czy Stopnie Wtajemniczenia, ale przestrzeganie raz przyjętych zasad jest bardzo skuteczną obroną przed entropią i zamieszaniem, jakie wnosi do Klubów miernota. Nie mówiąc o dobrej zabawie!
Klub nie jest miejscem prowadzenia kampanii politycznych,
religijnych ani handlowych, aczkolwiek w mowach programowych i łańcuszku mówców każdy z członków ma prawo mówić, co uważa za stosowne. Wypowiedzi powinny być jednak
oceniane głównie pod kątem formy, a nie treści. W przypadkach
wątpliwych niech Prezydent używa swojego taktu i autorytetu.