Polska > Książki > Kluby sukcesu TeTa > 1.5  System TeTa
Wprowadzenie
1.5 Klub Ludzi Sukcesu
Klub Ludzi Sukcesu to doskonałe miejsce doskonalenia się. W tej książce wprowadzane są stopniowo różne elementy bogatego repertuaru klubowego, mniej więcej w takiej kolejności, jak powinno się poznawać je w Klubie. Rytuały klubowe oparte są na oryginalnej koncepcji z 1992 roku. Po wielu latach doświadczeń zostały nieco (ale faktycznie bardzo niewiele) zmodyfikowane.

Czym są, a czym nie są Kluby
Głównym celem Klubu jest rozwijanie osobowości oraz wyzwalanie inicjatywy i energii twórczych jednostki – potęgi, która drzemie w każdym z nas.

Klub nie jest produktem gotowym, który leży na półce w sklepie, można za niego zapłacić i mieć. Gotowa jest tylko recepta w postaci zasad i wzorów postępowania oraz zbioru zadań dla uczestników. W niektórych zadaniach (dla bardziej zaawansowanych) stawiane są wymagania rozwijania zasad, dzięki czemu Klub z założenia jest tworem, który się stale rozwija.

Kluby tworzone są przez liderów – osoby, które do tego dorosły i mają ochotę na konstruktywne działanie w społeczeństwie, które kochają, a co za tym idzie mają ochotę na (czasem trudną i niewdzięczną) pracę na jego rzecz. Działanie to jest całkowicie dobrowolne. Wszyscy członkowie Klubu mają okazję do odnoszenia wymiernych korzyści w postaci zdobywanych umiejętności. Dla liderów zakładających Kluby nie ma natomiast żadnego dodatkowego wynagrodzenia oprócz własnej satysfakcji i poczucia spełnienia (aczkolwiek wiele osób deklarujących chęć działania dla 1000K dostało ode mnie w prezencie darmowe udziały w Kursach Liderów, które prowadzę od 2002 roku).

Ważnym elementem koncepcji Klubu jest staranna organizacja spotkań, znaczne rygory organizacyjne i ograniczenia czasowe dla każdego z biorących udział przy jednoczesnej dużej swobodzie w wyborze tematów i praktycznie nieograniczonej możliwości rozwijania inicjatywy. Formuła ta została dobrze sprawdzona w "warunkach bojowych" od 1992 roku, szczególnie w Klubach łódzkim, warszawskim i poznańskim.

Koncepcja Klubu doskonale łączy osoby na różnych poziomach rozwoju osobistego. Jak w "wielopoziomowym" kabarecie Olgi Lipińskiej, każdy może znaleźć coś dla siebie. Do Klubu należą osoby, prowadzące własne przedsiębiorstwa i zatrudnione na stanowiskach kierowniczych, gdzie wymagana jest inicjatywa i pomysłowość. Należą także osoby, które są na etapie przełamywania pierwszej nieśmiałości wobec publicznych wystąpień. Klub jest również dobrym źródłem inspiracji dla osób zagubionych w życiu i poszukujących sensu istnienia. Dla wszystkich jest okazją do rozwoju osobistego i polepszenia jakości swojego życia.

W rezultacie Klub Ludzi Sukcesu spełnia następujące zadania:

  1. Rozwija umiejętność stawiania i osiągania celów.
  2. Umożliwia ćwiczenie asertywności.
  3. Kształci zdolności niezbędne w zarządzaniu, takie jak:
    • efektywna komunikacja,
    • racjonalne gospodarowanie czasem,
    • umiejętność publicznego występowania,
    • doskonalenie umiejętności wypowiedzi,
    • konstruktywna ocena innych,
    • stwarzanie pozytywnego klimatu twórczego.
  4. Stymuluje do zwiększenia poziomu świadomości w życiu.
  5. Uczy odpowiedzialności za swoje życie i osiągnięcia.
  6. Służy radą i pomocą w realizacji celów.
  7. Umożliwia nawiązanie kontaktów z osobami o podobnych poglądach i celach.
  8. Uczy tolerancji.
W zależności od swojego aktualnego spojrzenia na życie Klub można traktować na siedem różnych sposobów. Może to być:
  1. Miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze.
  2. Sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych.
  3. Szkoła technik oddziaływania.
  4. Liceum niezależości.
  5. Uniwersytet mądrego życia.
  6. Poligon doświadczalny samorealizacji.
  7. Forma popularyzowania wartościowych idei.

Klub jako miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze
Kluby oparte są na zasadzie całkowicie dobrowolnej, wspólnej zabawy. Właśnie podczas takiej zabawy najlepiej uczyć się istotnych umiejętności życiowych oraz zrozumieć głębszy sens mądrego i spełnionego życia.

Kluby skupiają sympatycznych i pozytywnych ludzi. Dla osób, które po raz pierwszy trafiają do któregoś z nich, czasem wydaje się aż podejrzane, że można tak życzliwie się do siebie odnosić i cieszyć życiem. Osoby negatywne próbują czasem wylewać swoją żółć i frustrację (a co bardziej uparci nawet wkładają sporo energii, żeby udowodnić, jak bardzo pod łe jest życie). Ci ludzie na ogół dość szybko wykruszają się z Klubu – albo wreszcie dociera do nich ta prosta prawda, że ich życie zależy od nich, albo znajdują sobie inne, bardziej podatne na ich frustracje towarzystwo.

Kluby z założenia dbają o pozytywną i twórczą atmosferę. Do tego wręcz zmusza ich formuła. Jeśli negatywni (lub widz ący tylko koniec własnego nosa) ludzie, zaczynają przeważać, organizm Klubu tego nie wytrzymuje i Klub po prostu przestaje istnieć. Musi on mieć pewną "masę krytyczną" mądrych i wartościowych ludzi, inaczej nie będzie w stanie funkcjonować. Formuła Klubu wręcz gwarantuje, że przetrwać mogą wyłącznie te z pozytywnie twórczą atmosferą.

Jakość każdego Klubu zależy przede wszystkim od ludzi, którzy go tworzą. To jest największe wyzwanie w inicjatywie 1000K: dotrzeć do mądrych i solidnych ludzi, a potem im pomagać wytrwać w (często niewdzięcznej) roli "mądrego rodzica".

"Przyjazna atmosfera" nie oznacza jednak ulegania każdemu członkowi i braku wymagań. Przeciwnie, dobra atmosfera bierze się z solidności każdego z uczestników. Tolerancja nigdy nie może polegać na popieraniu nieuczciwości.

Warunkiem utrzymania przyjaznej atmosfery w klubie nie jest (jak mają tendencję przekonywać niesolidni ludzie) tolerowanie niewłaściwych zachowań (np. spóźniania się i niedotrzymywania przyjętych zobowiązań). Solidność to jest jedna z podstawowych lekcji w Klubie i rolą liderów jest nie dopuścić do głosu propagandy "tu jest tak przyjemnie, że nie trzeba się wysilać". Paradoksalnie, zwolennicy "przyjemności" najbardziej rozkładają przyjemną atmosferę. A dzieje się tak dlatego, że ta "przyjemność" odbywa się na ogół kosztem innych członków Klubu, czego "przyjemniaczki" zdają się zupełnie nie dostrzegać.

Podobnie jak w ogrodzie, w Klubach nie można dopuszczać do rozrastania się chwastów. Dobra atmosfera jest jak piękny i zadbany ogród. Dlatego zachęcam liderów do usuwania chwastów, czyli do odważnego i zdecydowanego rozprawiania się z próbami podważenia tej podstawowej prawdy, że mądre życie opiera się na solidności i uczciwości. Od liderów oczekuję też, by ich postępowanie stanowiło doskonały przykład.

Klub jako sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych
Jedną z podstawowych i naturalnych dla człowieka jest potrzeba przynależności. Klub może tę potrzebę znakomicie spełniać. Tutaj można czuć się częścią większej całości. Tutaj można znaleźć korzyści płynące z należenia do organizacji.

Towarzystwo, w jakim się obracamy, ma o wiele większy wpływ na to, co robimy, niż to się pozornie wydaje. To, jakie podejmujemy decyzje i jak postępujemy, w dużej mierze zależy od naszego środowiska. Klub stwarza możliwość bardziej świadomego podejścia do swoich potrzeb społecznych oraz otoczenia. Jednym ze świadomych celów mądrego człowieka jest otaczanie się wartościowymi ludźmi, z których można brać przykład i z którymi można dzielić się swoimi pomysłami na życie.

Klub pozwala wspólnie odkrywać radość istnienia. Radość jest niezwykłym elementem życia. Jest stanem zadowolenia z siebie i ze świata, w którym żyjemy. Jej brak objawia się depresją i chorobami. Już samo regularne spotykanie się z ludźmi, którzy są pozytywnie nastawieni do tego, co robią, może dodać radości, nie mówiąc o innych korzyściach z aktywnego uczestnictwa w życiu Klubu.

W Klubie można dzielić się swoim szczęściem i miłością. Można także liczyć na miłość i wsparcie innych ludzi w chwilach zwątpienia. Tutaj mnoży się to, czego – paradoksalnie – nie ubywa wtedy, gdy się tym dzielimy.

Klub jako szkoła technik oddziaływania
Techniki skutecznego komunikowania się i oddziaływania na otoczenie są niezbędne w życiu. Klub jest miejscem, gdzie można zdobywać i doskonalić te elementarne umiejętności. Jest to jedno z wyraźnie widocznych na zewnątrz korzyści z udziału w Klubie. Typowe relacje osób, które w Klubie opanowa ły umiejętność występowania publicznego, wyglądają mniej więcej tak:
Jeszcze rok temu bałam się zabierać głos przed większą grupą ludzi. Przerażała mnie sama myśl, że miałabym wygłaszać swoje przemyślenia na forum publicznym. Nigdy bym nie przypuszczała, że pół roku wystarczy, żeby nauczyć się swobodnie mówić do kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu osób.
Osoby, które opisują swoje doświadczenia w Klubie, często porównują je z doświadczeniami z wielopoziomowych sieci sprzedaży (MLM). Zauważają podobieństwo propagowania pozytywnego myślenia, entuzjazm grupy, dodające energii przemówienia i oklaski. Ale zauważają też, że za tym entuzjazmem w sieciach kryje się zamiar dystrybucji produktów danej firmy. W Klubach Ludzi Sukcesu nie trzeba niczego sprzedawać. Można nauczyć się technik oddziaływania na ludzi bez konieczności sprzedawania siebie (i swoich przyjaciół) firmie. Jeśli Kluby mają cokolwiek "sprzedawać", to jest to przede wszystkim radość życia oraz wizja mądrego i szczęśliwego współdziałania ludzi na świecie.

Opanowanie technik oddziaływania to rzecz niezbędna, ale ważne jest, aby zrozumieć, że nie jest to głównym celem Klubu Ludzi Sukcesu. To tylko "szkoła podstawowa", nawet jeszcze nie liceum.

Klub jako liceum niezależności
Większość ludzi żyje w stanie zależności. Są przekonani, że ich życie nie zależy w pełni od nich. Są "zewnętrznie sterowani". Takie przekonania skutecznie służyły ludzkości przez całą jej historię, bo wytwarzały niewolników – nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim podporządkowanych mentalnie.

Dzięki olbrzymiemu postępowi technicznemu problem niedostatku posłusznej siły roboczej odszedł do przeszłości. Dzisiaj przeciętny człowiek ma (dzięki elektryczności) do dyspozycji energię, odpowiadającą sile setek niewolników. Nikt przy zdrowych zmysłach nie marzy, aby mieć na usługi faktycznych niewolników.

Natomiast mentalne podporządkowanie ludzi wydaje się jeszcze ciągle w modzie. Ale i tu stopniowo (m.in. wraz z rozwojem informatyki) prędzej czy później dojdziemy do sytuacji, w której przejdzie ono do historii.

Wksiążce JA zdradzam tajemnicę poliszynela z obozu wojskowego, w którym kiedyś uczestniczyłem. Był to dość prosty sposób kontrolowania żołnierzy: do kawy dodawano "bromu", czyli pewnej substancji uspokajającej, która w efekcie również obniżała nasze "męskie" zdolności i powodowała mniej problemów z utrzymaniem nas w ryzach. W książce JA przytaczam również analogię do mechanizmów funkcjonujących w społeczności pszczół:

Królowa pszczół wydziela substancję, która przez biologów nazywana jest "hormonem społecznym". Substancja ta przekazywana jest przez robotnice z ust do ust, tak że w rezultacie każda odrobinę jej połyka. Jest to pszczela metoda zarządzania. Działanie tej specjalnej substancji polega między innymi na tym, że wstrzymuje rozwój narządów rozrodczych u robotnic, dzięki czemu nie może urodzić się nowa, konkurencyjna królowa. Kiedy królowa ginie lub starzeje się na tyle, że przestaje wydzielać hormon społeczny, robotnice bardzo szybko odzyskują zdolność wytwarzania jaj.

Ludzie wymyślili wiele takich substancji, które na poziomie psychicznym i intelektualnym pozwalają podporządkowywać jednych drugim. Oczywiście zwykle są one przyjemne w smaku, jak kawa z bromem, która, nie powiem, całkiem mi smakowała. Negatywne myślenie ("nie ma silnych", "tego się nie zmieni", "sytuacja jest beznadziejna") jest jednym z takich specjałów. Obniżanie poczucia własnej wartości (...) jest również bardzo skutecznym narzędziem "niewolnictwa psychicznego".

Kursy Systemu TeTa opracowane są przede wszystkim pod kątem wyrywania nas z więzów zależności: zależności od innych ludzi, od psychicznych trucizn, którymi jesteśmy faszerowani od dziecka, a także od własnej przeszłości. Klub jest miejscem, gdzie ta wiedza jest permanentnie przypominana i odświeżana. Zadania do wykonania w Klubie mają na celu faktyczne dokonanie zmiany przekonań, dotyczących naszej własnej siły i wartości. Przez nabieranie nawyków odpowiedzialnego, celowego i uczciwego życia podnoszone jest samouznanie członków Klubu.

Wyrwanie się z poczucia bezsilności i podporządkowania oraz nabranie nawyku proaktywności to dopiero "liceum". Osiągnięcie stanu niezależności jest warunkiem koniecznym do wejścia na wyższy poziom: współzależności. Tu dopiero zaczynają się prawdziwe studia wyższe w uczelni życia.

Klub jako uniwersytet mądrego życia
Mądre, piękne i wspaniałe życie nie zdarza się przypadkiem. Wynika z wiedzy i zrozumienia. Ludziom nie rozumiejącym zasad mądrego życia wydaje się, że sukces można osiągnąć bez pracy nad sobą, że wystarczy znać odpowiednie sztuczki albo mieć magiczne recepty na powodzenie, sławę i pieniądze, żeby być szczęśliwym. Powtarzają cyniczne stwierdzenia, że pierwszy milion trzeba ukraść, na przykład. Wierzą w magię liczb, gwiazd i ustawienia mebli w pokoju. Mają najrozmaitsze przesądy.

Wielu ludzi, którzy zetknęli się z wiedzą na temat potencjału człowieka i nauczyli pewnych technik pomocnych w osiąganiu stanu niezależności, często zatrzymuje się na tym etapie. Z różnych przyczyn nie idą dalej. Czasem zupełnie "odpływają" w mistycyzm, a czasem cynicznieją w realizowaniu swojego "szczęścia". Umieją wygrywać i manipulować. Potrafią nawet uczyć, jak pokonywać konkurencję, jak stwarzać pozory i jak zwracać na siebie uwagę. Twierdzą, że nie warto się wysilać, że nie ma potrzeby zdyscyplinowanego działania, bo wystarczy odpowiednia wizualizacja, modlitwa do Siły Wyższej (jakkolwiek ją sobie kto wyobraża) albo lingwistyczne zaprogramowanie – a wszystko, co trzeba, jakoś się samo cudownie ułoży (a jak nie, to widocznie tak miało być).

To jest smutny efekt częściowego tylko zrozumienia potrzeby wyzwolenia się. Ci ludzie w dalszym ciągu nie rozumieją, kim są i jaki sens ma ich życie. Koncepcja współdziałania i obustronnej wygranej jest im na ogół zupełnie obca. Pielęgnują przekonanie, że nie muszą angażować się w rozwiązywanie problemów swojego (czasem głęboko skrywanego) niezadowolenia z życia i frustracji. Nie czują potrzeby wzięcia w swoje ręce problemów swojej rodziny, swojego kraju i świata. Wierzą, że jest ktoś (lub Ktoś), kto powinien za nich się tym zająć, a ich zadaniem jest tylko "cieszenie się chwilą".

To, co piszę, może wydawać się dosyć kontrowersyjne, bo nie ma nic złego w cieszeniu się chwilą, a wręcz przeciwnie, jest to bardzo ważna i pozytywna umiejętność. Podobnie jak ważne jest wyzwolenie się z poczucia bycia niewolnikiem i wejście w stan prawdziwej niezależności. Ale chcę podkreślić, że na tym ten proces się nie kończy.

Kluby są tak zaprojektowane, że osoby, które są gotowe pójść dalej i chcą świadomie podjąć wysiłek doskonalenia swoich metod partycypowania w życiu, mają tu wielkie pole do popisu. Mądre życie polega przede wszystkim na zrozumieniu, a Kluby czekają na takie osoby, które chcą rozumieć. Nie ma lepszego miejsca na przetestowanie swoich zdolności nadawania sensu swojemu życiu, jak organizacja Klubów.

W ramach tego "uniwersytetu mądrego życia" zaprojektowane są także trzy etapy warsztatów dla trenerów Systemu TeTa, zwane Kursem Liderów.

Klub jako poligon doświadczalny samorealizacji
Samorealizacja jest jedną z najwyższych potrzeb człowieka. Wiele osób nawet nie jest w stanie zrozumieć samej koncepcji. Według Abrahama Maslowa, człowiek musi najpierw zaspokoić swoje bardziej podstawowe potrzeby.

Wdrażanie w życie sugestii omawianych na kursach Systemu TeTa i aktywne uczestnictwo w Klubie, a także samodzielne prowadzenie kursów Systemu TeTa powinno prowadzić do coraz silniejszego odczuwania potrzeby samorealizacji. Klub jest również miejscem, gdzie można poddać próbie pojawiające się pomysły na porządkowanie swojego życia i skuteczniejszą realizację swojej misji.

Klub może zatem spełniać rolę "laboratorium" własnego rozwoju. Tutaj osoby gotowe na ten etap w swoim życiu powinny znaleźć inspirację do eksperymentowania z nowymi, odważnymi i czasem może nawet nieco szalonymi pomysłami. Tutaj jest okazja do pozbycia się lęku przed "prawdziwym życiem", czyli życiem pełną piersią, jako wolny i odpowiedzialny człowiek. Klub powinien być siłą, dodającą odwagi do pójścia za swoimi marzeniami na wielką skalę.

Klub jako forma popularyzowania wartościowych idei
Jest dość oczywiste, że dobre rzeczy warto powielać. Kluby sprawdziły się, ich koncepcja przetrwała wiele lat (od 1992 roku). Na pewno potrzebna jest silniejsza organizacja spajająca Kluby, nad którą od kilku lat pracuję, ale na poziomie pojedynczych Klubów nie ma istotnych problemów dla zaangażowanych liderów, którzy od lat je prowadzą.

Stopnie wtajemniczenia zaprojektowane są jako rodzaj ćwiczeń samodoskonalących. Powinny być realizowane w atmosferze nieskrępowanej zabawy, aby tym skuteczniej spełniały swój cel dydaktyczny. Nie są dla nikogo rozwiązaniem jego prawdziwych problemów i wyzwań życiowych; te powinny być rozwiązywane niezależnie od pracy w Klubie. Klub jest tylko źródłem dobrej inspiracji do podejmowania decyzji we własnej sytuacji. Podobnie jak z zajęciami na uczelni, głównym celem ćwiczeń w Klubie jest przygotowanie do prawdziwych wyzwań, jakie niesie życie. Dotyczy to partnerstwa i rodziny, jak również pracy zawodowej.

Nie jest tak bardzo istotne, czy ćwiczenia te są takie, czy inne, i na pewno można by długo o różnych ich wariantach dyskutować. Najważniejsze w nich jednak jest to, żeby nauczyć się je świadomie i celowo realizować. W samej formule jest miejsce, a nawet wymaganie nowych pomysłów. Tak więc obowiązujące zasady będą z założenia podlegały ewolucji, w miarę jak coraz więcej Mistrzów będzie wywierało swój pozytywny wpływ na całą organizację. Ale najpierw trzeba mieć tych Mistrzów.

* * *
Idea jest sprawdzona i czas ją świadomie powielać. Czas umożliwić milionom ludzi wzięcie udziału w przedsięwzięciu współdziałania w nauce, która jest zabawą, i zabawie, która uczy. Czas wziąć życie w swoje ręce i zacząć brać odpowiedzialność za przemienianie siebie, swojego otoczenia, swojego kraju i całego świata na lepsze. W końcu to nasz świat! Świat, w którym (jeszcze) żyjemy.

TeTa > Polska > Książki > Kluby sukcesu TeTa > 1.5  © Tadeusz Niwiński, Canada, 2006-05-25