Klub Ludzi Sukcesu to doskonałe miejsce doskonalenia się.
W tej książce wprowadzane są stopniowo różne elementy bogatego repertuaru klubowego, mniej więcej w takiej kolejności, jak powinno się poznawać je w Klubie. Rytuały klubowe oparte są na oryginalnej koncepcji z 1992 roku. Po wielu latach doświadczeń zostały nieco (ale faktycznie bardzo niewiele)
zmodyfikowane.
Czym są, a czym nie są Kluby
|
Głównym celem Klubu jest rozwijanie osobowości oraz wyzwalanie
inicjatywy i energii twórczych jednostki potęgi, która
drzemie w każdym z nas.
Klub nie jest produktem gotowym, który leży na półce w sklepie,
można za niego zapłacić i mieć. Gotowa jest tylko recepta
w postaci zasad i wzorów postępowania oraz zbioru zadań dla
uczestników. W niektórych zadaniach (dla bardziej zaawansowanych)
stawiane są wymagania rozwijania zasad, dzięki czemu
Klub z założenia jest tworem, który się stale rozwija.
Kluby tworzone są przez liderów osoby, które do tego dorosły i mają ochotę na konstruktywne działanie w społeczeństwie,
które kochają, a co za tym idzie mają ochotę na (czasem
trudną i niewdzięczną) pracę na jego rzecz. Działanie to
jest całkowicie dobrowolne. Wszyscy członkowie Klubu mają
okazję do odnoszenia wymiernych korzyści w postaci zdobywanych
umiejętności. Dla liderów zakładających Kluby nie ma
natomiast żadnego dodatkowego wynagrodzenia oprócz własnej
satysfakcji i poczucia spełnienia (aczkolwiek wiele osób deklarujących chęć działania dla 1000K dostało ode mnie w prezencie
darmowe udziały w Kursach Liderów, które prowadzę
od 2002 roku).
Ważnym elementem koncepcji Klubu jest staranna organizacja
spotkań, znaczne rygory organizacyjne i ograniczenia czasowe dla każdego z biorących udział przy jednoczesnej
dużej swobodzie w wyborze tematów i praktycznie nieograniczonej
możliwości rozwijania inicjatywy. Formuła ta
została dobrze sprawdzona w "warunkach bojowych" od 1992
roku, szczególnie w Klubach łódzkim, warszawskim i poznańskim.
Koncepcja Klubu doskonale łączy osoby na różnych poziomach
rozwoju osobistego. Jak w "wielopoziomowym" kabarecie
Olgi Lipińskiej, każdy może znaleźć coś dla siebie. Do
Klubu należą osoby, prowadzące własne przedsiębiorstwa i zatrudnione
na stanowiskach kierowniczych, gdzie wymagana
jest inicjatywa i pomysłowość. Należą także osoby, które są na
etapie przełamywania pierwszej nieśmiałości wobec publicznych
wystąpień. Klub jest również dobrym źródłem inspiracji
dla osób zagubionych w życiu i poszukujących sensu
istnienia. Dla wszystkich jest okazją do rozwoju osobistego
i polepszenia jakości swojego życia.
W rezultacie Klub Ludzi Sukcesu spełnia następujące zadania:
- Rozwija umiejętność stawiania i osiągania celów.
- Umożliwia ćwiczenie asertywności.
- Kształci zdolności niezbędne w zarządzaniu, takie jak:
- efektywna komunikacja,
- racjonalne gospodarowanie czasem,
- umiejętność publicznego występowania,
- doskonalenie umiejętności wypowiedzi,
- konstruktywna ocena innych,
- stwarzanie pozytywnego klimatu twórczego.
- Stymuluje do zwiększenia poziomu świadomości w życiu.
- Uczy odpowiedzialności za swoje życie i osiągnięcia.
- Służy radą i pomocą w realizacji celów.
- Umożliwia nawiązanie kontaktów z osobami o podobnych
poglądach i celach.
- Uczy tolerancji.
W zależności od swojego aktualnego spojrzenia na życie Klub
można traktować na siedem różnych sposobów. Może to być:
- Miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze.
- Sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych.
- Szkoła technik oddziaływania.
- Liceum niezależości.
- Uniwersytet mądrego życia.
- Poligon doświadczalny samorealizacji.
- Forma popularyzowania wartościowych idei.
|
Klub jako miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze
|
Kluby oparte są na zasadzie całkowicie dobrowolnej, wspólnej
zabawy. Właśnie podczas takiej zabawy najlepiej uczyć się
istotnych umiejętności życiowych oraz zrozumieć głębszy sens
mądrego i spełnionego życia.
Kluby skupiają sympatycznych i pozytywnych ludzi. Dla
osób, które po raz pierwszy trafiają do któregoś z nich, czasem
wydaje się aż podejrzane, że można tak życzliwie się do
siebie odnosić i cieszyć życiem. Osoby negatywne próbują czasem
wylewać swoją żółć i frustrację (a co bardziej uparci nawet
wkładają sporo energii, żeby udowodnić, jak bardzo pod
łe jest życie). Ci ludzie na ogół dość szybko wykruszają się
z Klubu albo wreszcie dociera do nich ta prosta prawda, że
ich życie zależy od nich, albo znajdują sobie inne, bardziej podatne
na ich frustracje towarzystwo.
Kluby z założenia dbają o pozytywną i twórczą atmosferę.
Do tego wręcz zmusza ich formuła. Jeśli negatywni (lub widz
ący tylko koniec własnego nosa) ludzie, zaczynają przeważać, organizm Klubu tego nie wytrzymuje i Klub po prostu
przestaje istnieć. Musi on mieć pewną "masę krytyczną" mądrych
i wartościowych ludzi, inaczej nie będzie w stanie funkcjonować.
Formuła Klubu wręcz gwarantuje, że przetrwać
mogą wyłącznie te z pozytywnie twórczą atmosferą.
Jakość każdego Klubu zależy przede wszystkim od ludzi, którzy
go tworzą. To jest największe wyzwanie w inicjatywie 1000K:
dotrzeć do mądrych i solidnych ludzi, a potem im pomagać wytrwać
w (często niewdzięcznej) roli "mądrego rodzica".
"Przyjazna atmosfera" nie oznacza jednak ulegania każdemu członkowi i braku wymagań. Przeciwnie, dobra atmosfera
bierze się z solidności każdego z uczestników. Tolerancja
nigdy nie może polegać na popieraniu nieuczciwości.
Warunkiem utrzymania przyjaznej atmosfery w klubie nie
jest (jak mają tendencję przekonywać niesolidni ludzie) tolerowanie
niewłaściwych zachowań (np. spóźniania się i niedotrzymywania
przyjętych zobowiązań). Solidność to jest jedna
z podstawowych lekcji w Klubie i rolą liderów jest nie dopuścić
do głosu propagandy "tu jest tak przyjemnie, że nie trzeba
się wysilać". Paradoksalnie, zwolennicy "przyjemności"
najbardziej rozkładają przyjemną atmosferę. A dzieje się tak
dlatego, że ta "przyjemność" odbywa się na ogół kosztem innych
członków Klubu, czego "przyjemniaczki" zdają się zupełnie nie dostrzegać.
Podobnie jak w ogrodzie, w Klubach nie można dopuszczać
do rozrastania się chwastów. Dobra atmosfera jest jak piękny
i zadbany ogród. Dlatego zachęcam liderów do usuwania
chwastów, czyli do odważnego i zdecydowanego rozprawiania
się z próbami podważenia tej podstawowej prawdy, że mądre
życie opiera się na solidności i uczciwości. Od liderów oczekuję
też, by ich postępowanie stanowiło doskonały przykład.
|
Klub jako sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych
|
Jedną z podstawowych i naturalnych dla człowieka jest potrzeba
przynależności. Klub może tę potrzebę znakomicie spełniać. Tutaj można czuć się częścią większej całości. Tutaj
można znaleźć korzyści płynące z należenia do organizacji.
Towarzystwo, w jakim się obracamy, ma o wiele większy
wpływ na to, co robimy, niż to się pozornie wydaje. To, jakie
podejmujemy decyzje i jak postępujemy, w dużej mierze zależy od naszego środowiska. Klub stwarza możliwość bardziej
świadomego podejścia do swoich potrzeb społecznych oraz
otoczenia. Jednym ze świadomych celów mądrego człowieka
jest otaczanie się wartościowymi ludźmi, z których można
brać przykład i z którymi można dzielić się swoimi pomysłami
na życie.
Klub pozwala wspólnie odkrywać radość istnienia. Radość
jest niezwykłym elementem życia. Jest stanem zadowolenia
z siebie i ze świata, w którym żyjemy. Jej brak objawia się depresją i chorobami. Już samo regularne spotykanie się z ludźmi, którzy są pozytywnie nastawieni do tego, co robią, może dodać radości, nie mówiąc o innych korzyściach z aktywnego
uczestnictwa w życiu Klubu.
W Klubie można dzielić się swoim szczęściem i miłością.
Można także liczyć na miłość i wsparcie innych ludzi w chwilach
zwątpienia. Tutaj mnoży się to, czego paradoksalnie
nie ubywa wtedy, gdy się tym dzielimy.
|
Klub jako szkoła technik oddziaływania
|
Techniki skutecznego komunikowania się i oddziaływania na
otoczenie są niezbędne w życiu. Klub jest miejscem, gdzie
można zdobywać i doskonalić te elementarne umiejętności.
Jest to jedno z wyraźnie widocznych na zewnątrz korzyści
z udziału w Klubie. Typowe relacje osób, które w Klubie opanowa
ły umiejętność występowania publicznego, wyglądają
mniej więcej tak:
Jeszcze rok temu bałam się zabierać głos przed większą grupą ludzi. Przerażała mnie sama myśl, że miałabym wygłaszać
swoje przemyślenia na forum publicznym. Nigdy bym nie przypuszczała, że pół roku wystarczy, żeby nauczyć się swobodnie mówić do kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu osób.
Osoby, które opisują swoje doświadczenia w Klubie, często porównują je z doświadczeniami z wielopoziomowych sieci sprzedaży (MLM). Zauważają podobieństwo propagowania pozytywnego myślenia, entuzjazm grupy, dodające energii przemówienia i oklaski. Ale zauważają też, że za tym entuzjazmem w sieciach kryje się zamiar dystrybucji produktów danej firmy. W Klubach Ludzi Sukcesu nie trzeba niczego sprzedawać. Można nauczyć się technik oddziaływania na ludzi bez konieczności sprzedawania siebie (i swoich przyjaciół) firmie.
Jeśli Kluby mają cokolwiek "sprzedawać", to jest to przede
wszystkim radość życia oraz wizja mądrego i szczęśliwego
współdziałania ludzi na świecie.
Opanowanie technik oddziaływania to rzecz niezbędna,
ale ważne jest, aby zrozumieć, że nie jest to głównym celem
Klubu Ludzi Sukcesu. To tylko "szkoła podstawowa", nawet
jeszcze nie liceum.
|
Klub jako liceum niezależności
|
Większość ludzi żyje w stanie zależności. Są przekonani, że
ich życie nie zależy w pełni od nich. Są "zewnętrznie sterowani".
Takie przekonania skutecznie służyły ludzkości przez
całą jej historię, bo wytwarzały niewolników nie tylko w sensie
fizycznym, ale przede wszystkim podporządkowanych mentalnie.
Dzięki olbrzymiemu postępowi technicznemu problem niedostatku
posłusznej siły roboczej odszedł do przeszłości. Dzisiaj
przeciętny człowiek ma (dzięki elektryczności) do dyspozycji
energię, odpowiadającą sile setek niewolników. Nikt przy
zdrowych zmysłach nie marzy, aby mieć na usługi faktycznych
niewolników.
Natomiast mentalne podporządkowanie ludzi wydaje się
jeszcze ciągle w modzie. Ale i tu stopniowo (m.in. wraz z rozwojem
informatyki) prędzej czy później dojdziemy do sytuacji,
w której przejdzie ono do historii.
Wksiążce JA zdradzam tajemnicę poliszynela z obozu wojskowego, w którym kiedyś uczestniczyłem. Był to dość prosty
sposób kontrolowania żołnierzy: do kawy dodawano "bromu",
czyli pewnej substancji uspokajającej, która w efekcie
również obniżała nasze "męskie" zdolności i powodowała
mniej problemów z utrzymaniem nas w ryzach. W książce JA przytaczam również analogię do mechanizmów funkcjonujących w społeczności pszczół:
Królowa pszczół wydziela substancję, która przez biologów nazywana jest "hormonem społecznym". Substancja ta przekazywana jest przez robotnice z ust do ust, tak że w rezultacie każda odrobinę jej połyka. Jest to pszczela metoda zarządzania. Działanie tej specjalnej substancji polega między innymi na tym, że wstrzymuje rozwój narządów rozrodczych u robotnic, dzięki czemu nie może urodzić się nowa, konkurencyjna
królowa. Kiedy królowa ginie lub starzeje się na tyle, że przestaje
wydzielać hormon społeczny, robotnice bardzo szybko odzyskują zdolność wytwarzania jaj.
Ludzie wymyślili wiele takich substancji, które na poziomie
psychicznym i intelektualnym pozwalają podporządkowywać
jednych drugim. Oczywiście zwykle są one przyjemne
w smaku, jak kawa z bromem, która, nie powiem, całkiem
mi smakowała. Negatywne myślenie ("nie ma silnych", "tego
się nie zmieni", "sytuacja jest beznadziejna") jest jednym z takich specjałów. Obniżanie poczucia własnej wartości (...) jest
również bardzo skutecznym narzędziem "niewolnictwa psychicznego".
Kursy Systemu TeTa opracowane są przede wszystkim pod kątem wyrywania nas z więzów zależności: zależności od innych
ludzi, od psychicznych trucizn, którymi jesteśmy faszerowani
od dziecka, a także od własnej przeszłości. Klub jest miejscem,
gdzie ta wiedza jest permanentnie przypominana i odświeżana.
Zadania do wykonania w Klubie mają na celu faktyczne dokonanie zmiany przekonań, dotyczących naszej własnej siły
i wartości. Przez nabieranie nawyków odpowiedzialnego, celowego i uczciwego życia podnoszone jest samouznanie członków Klubu.
Wyrwanie się z poczucia bezsilności i podporządkowania
oraz nabranie nawyku proaktywności to dopiero "liceum".
Osiągnięcie stanu niezależności jest warunkiem koniecznym
do wejścia na wyższy poziom: współzależności. Tu dopiero zaczynają się prawdziwe studia wyższe w uczelni życia.
|
Klub jako uniwersytet mądrego życia
|
Mądre, piękne i wspaniałe życie nie zdarza się przypadkiem.
Wynika z wiedzy i zrozumienia. Ludziom nie rozumiejącym
zasad mądrego życia wydaje się, że sukces można osiągnąć
bez pracy nad sobą, że wystarczy znać odpowiednie sztuczki
albo mieć magiczne recepty na powodzenie, sławę i pieniądze, żeby być szczęśliwym. Powtarzają cyniczne stwierdzenia,
że pierwszy milion trzeba ukraść, na przykład. Wierzą w magię
liczb, gwiazd i ustawienia mebli w pokoju. Mają najrozmaitsze
przesądy.
Wielu ludzi, którzy zetknęli się z wiedzą na temat potencjału człowieka i nauczyli pewnych technik pomocnych w osiąganiu stanu niezależności, często zatrzymuje się na tym etapie.
Z różnych przyczyn nie idą dalej. Czasem zupełnie
"odpływają" w mistycyzm, a czasem cynicznieją w realizowaniu
swojego "szczęścia". Umieją wygrywać i manipulować.
Potrafią nawet uczyć, jak pokonywać konkurencję, jak stwarzać
pozory i jak zwracać na siebie uwagę. Twierdzą, że nie
warto się wysilać, że nie ma potrzeby zdyscyplinowanego działania, bo wystarczy odpowiednia wizualizacja, modlitwa do Siły Wyższej (jakkolwiek ją sobie kto wyobraża) albo lingwistyczne zaprogramowanie a wszystko, co trzeba, jakoś się samo cudownie ułoży (a jak nie, to widocznie tak miało być).
To jest smutny efekt częściowego tylko zrozumienia potrzeby
wyzwolenia się. Ci ludzie w dalszym ciągu nie rozumieją, kim są i jaki sens ma ich życie. Koncepcja współdziałania i obustronnej wygranej jest im na ogół zupełnie obca.
Pielęgnują przekonanie, że nie muszą angażować się w rozwiązywanie problemów swojego (czasem głęboko skrywanego) niezadowolenia z życia i frustracji. Nie czują potrzeby wzięcia w swoje ręce problemów swojej rodziny, swojego kraju i świata. Wierzą, że jest ktoś (lub Ktoś), kto powinien za nich się tym zająć, a ich zadaniem jest tylko "cieszenie się chwilą".
To, co piszę, może wydawać się dosyć kontrowersyjne, bo
nie ma nic złego w cieszeniu się chwilą, a wręcz przeciwnie, jest to bardzo ważna i pozytywna umiejętność. Podobnie jak
ważne jest wyzwolenie się z poczucia bycia niewolnikiem i wejście w stan prawdziwej niezależności. Ale chcę podkreślić, że
na tym ten proces się nie kończy.
Kluby są tak zaprojektowane, że osoby, które są gotowe
pójść dalej i chcą świadomie podjąć wysiłek doskonalenia
swoich metod partycypowania w życiu, mają tu wielkie pole
do popisu. Mądre życie polega przede wszystkim na zrozumieniu,
a Kluby czekają na takie osoby, które chcą rozumieć.
Nie ma lepszego miejsca na przetestowanie swoich
zdolności nadawania sensu swojemu życiu, jak organizacja
Klubów.
W ramach tego "uniwersytetu mądrego życia" zaprojektowane
są także trzy etapy warsztatów dla trenerów Systemu
TeTa, zwane Kursem Liderów.
|
Klub jako poligon doświadczalny samorealizacji
|
Samorealizacja jest jedną z najwyższych potrzeb człowieka.
Wiele osób nawet nie jest w stanie zrozumieć samej koncepcji.
Według Abrahama Maslowa, człowiek musi najpierw zaspokoić
swoje bardziej podstawowe potrzeby.
Wdrażanie w życie sugestii omawianych na kursach Systemu
TeTa i aktywne uczestnictwo w Klubie, a także samodzielne
prowadzenie kursów Systemu TeTa powinno prowadzić
do coraz silniejszego odczuwania potrzeby samorealizacji.
Klub jest również miejscem, gdzie można poddać próbie pojawiające się pomysły na porządkowanie swojego życia i skuteczniejszą realizację swojej misji.
Klub może zatem spełniać rolę "laboratorium" własnego
rozwoju. Tutaj osoby gotowe na ten etap w swoim życiu powinny
znaleźć inspirację do eksperymentowania z nowymi, odważnymi i czasem może nawet nieco szalonymi pomysłami. Tutaj jest okazja do pozbycia się lęku przed "prawdziwym życiem",
czyli życiem pełną piersią, jako wolny i odpowiedzialny
człowiek. Klub powinien być siłą, dodającą odwagi do pójścia
za swoimi marzeniami na wielką skalę.
|
Klub jako forma popularyzowania wartościowych idei
|
Jest dość oczywiste, że dobre rzeczy warto powielać. Kluby
sprawdziły się, ich koncepcja przetrwała wiele lat (od 1992 roku).
Na pewno potrzebna jest silniejsza organizacja spajająca Kluby, nad którą od kilku lat pracuję, ale na poziomie pojedynczych
Klubów nie ma istotnych problemów dla zaangażowanych liderów, którzy od lat je prowadzą.
Stopnie wtajemniczenia zaprojektowane są jako rodzaj
ćwiczeń samodoskonalących. Powinny być realizowane w atmosferze nieskrępowanej zabawy, aby tym skuteczniej spełniały swój cel dydaktyczny. Nie są dla nikogo rozwiązaniem
jego prawdziwych problemów i wyzwań życiowych; te powinny
być rozwiązywane niezależnie od pracy w Klubie. Klub jest
tylko źródłem dobrej inspiracji do podejmowania decyzji we
własnej sytuacji. Podobnie jak z zajęciami na uczelni, głównym
celem ćwiczeń w Klubie jest przygotowanie do prawdziwych
wyzwań, jakie niesie życie. Dotyczy to partnerstwa
i rodziny, jak również pracy zawodowej.
Nie jest tak bardzo istotne, czy ćwiczenia te są takie, czy
inne, i na pewno można by długo o różnych ich wariantach dyskutować. Najważniejsze w nich jednak jest to, żeby nauczyć
się je świadomie i celowo realizować. W samej formule jest
miejsce, a nawet wymaganie nowych pomysłów. Tak więc obowiązujące zasady będą z założenia podlegały ewolucji, w miarę jak coraz więcej Mistrzów będzie wywierało swój pozytywny wpływ na całą organizację. Ale najpierw trzeba mieć tych Mistrzów.
|
Idea jest sprawdzona i czas ją świadomie powielać. Czas umożliwić milionom ludzi wzięcie udziału w przedsięwzięciu współdziałania w nauce, która jest zabawą, i zabawie, która uczy. Czas wziąć życie w swoje ręce i zacząć brać odpowiedzialność za przemienianie siebie, swojego otoczenia, swojego kraju i całego świata na lepsze. W końcu to
nasz świat! Świat, w którym (jeszcze) żyjemy.
| |