Powiedzmy sobie szczerze i bez ogródek, że naszą misją życiową jest zmienianie świata na lepsze. Po pierwsze dlatego, że to jest szlachetny cel, dla którego warto żyć. Po drugie dlatego, że jest co robić w tej dziedzinie. Po trzecie - bardzo egoistycznie - jeśli świat, a co za tym idzie ludzie z którymi mamy do czynienia, będą (chociaż odrobinę) lepsi, to i nam będzie lepiej. Po czwarte dlatego, że lubimy towarzystwo ludzi którzy to rozumieją. Po piąte: i tak nic lepszego nie ma na świecie do roboty.

Bardzo serdecznie zapraszamy do udziału w tym przedsięwzięciu i współpracy. Możesz wybrać rolę trenera, albo sympatyka, albo obserwatora, ale jeśli nie pasujesz do żadnej z tych kategorii - a nie daj Boże masz ochotę nas naprostowywać - to bardzo proszę nie zawracaj, ani sobie, ani nam głowy. Nasza wizja i intencje podane są w wyraźnie w ZAPROSZENIU napisanym przez Tadeusza.

Dla tych, którzy nie tylko nas lubią, ale chcą się nieco bliżej przyjrzeć naszej rodzinie: nasze słoneczko, Willama, zobaczyć można tutaj (to nie jest William tylko Willam, żeby nie było wątpliwości). Tam też jest film z jego pierwszych minut na świecie.

Tutaj mamy trochę zdjęć rodzinych, kilka zdjęć Tiny (głównie z Tucson), a także Hawaje. Jak dobrze pójdzie, będzie tego kiedyś więcej.