Polska > Kluby > Łódź > Mowy > Warych 11  System TeTa
Piotr Warych - O moim recenzowaniu

Naszły mnie ostatnio pewne refleksje.

Wyobrażałem sobie jak wstaję i wygłaszam recenzję. Z głowy. Spontaniczną i dobrą recenzję czyjejś mowy.

Mowa Piotra bardzo mi się podobała. Widać, że Piotr jest doświadczonym mówcą i radzi sobie z każdym tematem. Płynnie przeszedł od ogólnych rozważań do swoich osobistych doświadczeń. To, co mi się szczególnie podobało w mowie Piotra to lekkość z jaką opowiada o sobie. Widać było, że to co mówi jest przemyślane i tworzy logiczną całość. Jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie.

Chciałbym się w tym miejscu odnieść także do treści. Do takich stwierdzeń Piotra jak: „Pozytywne myślenie jest bardzo pozytywne" czy „wszystko będzie dobrze". To piękne co powiedziałeś.

Uważam, że wiesz o czym mówisz Piotrze i słychać było, że płynie to prosto z Twojego wnętrza. Bardzo podobało mi się to, że stoisz wyprostowany, mówisz ładnie i wyraźnie. Twoje ręce podkreślają i współgrają z tym, co mówisz. Doskonale panujesz nad głosem i mimiką. Często uśmiechałeś się i patrzyłeś w naszą stronę. Co uważam za cenne to to, że cały czas utrzymywałeś kontakt wzrokowy ze słuchaczami. Wspaniała mowa.

To był uniwersalny szablon recenzji, który sam ułożyłem, by oszczędzić sobie męczarni.

Zauważyłem któregoś razu, że to właśnie recenzowanie czyichś wypowiedzi strasznie mnie męczy.

Nie mowy programowe, nie łańcuszek mówców i nawet nie bycie gospodarzem.

Ale właśnie recenzowanie czyichś wypowiedzi było i jest dla mnie wstrząsającym przeżyciem.

Przeważnie mam pustkę w głowie. No bo co tu powiedzieć o minutowej wypowiedzi. I to wypowiedzi w której nie ma błędów. Trudno jest mi recenzować coś, co przeważnie jest bardzo dobre.

Kiedyś, w liceum jeszcze, byłem bardzo krytyczny i to przebijało z każdego mojego tekstu i każdej mojej wypowiedzi. Ale z czasem się uspokoiłem. Ale i tak łatwiej jest mi krytykować. A co tu krytykować jak prawie sami dobrzy mówcy. Marzy mi się Klub złożony z samych nieudolnych, jąkających się, zawstydzonych, niepewnych siebie osób. Osób stękających, robiących aaa... i eee... co trzeci wyraz, nie mogących sklecić normalnego zdania, podpierających się cały czas albo przestępujących z nogi na nogę. Klub ludzi zestresowanych i tak nieporadnych w wypowiadaniu się, że mógłbym z czystym sumieniem wstać i powiedzieć:

Cóż za koszmarna przemowa.

Mowa Piotra tak straszliwie mi się nie podobała, że myślałem, że rozsadzi mi głowę. Głupoty, które wygadywał są tak niedorzeczne, że nie będę tego komentował. Swoją wypowiedzią dał dowód ubóstwa i pustki duchowej. Dawno nie zdarzyło mi się słuchać człowieka tak płytkiego i głupiego zarazem.

Piotr w swej mowie dowiódł, że nie rozumie o czym mówi. Myślę, że jak ktoś jest tak beznadziejny w wypowiadaniu się, to nie powinien wstawać i odzywać się. Powinien zadać sobie pytanie - dlaczego jestem tak nieudolny i niezgrabny.

Poproszony o wypowiedź Piotr, powinien zaczerwienić się i powiedzieć, że nie zasłużył na taki zaszczyt. Już tak mała dawka wynurzeń tego człowieka starczy nam na długo Po za tym wspaniała mowa i jestem przekonany, że nie będziemy już nigdy świadkami takich wystąpień.

Ale zdaję sobie jednocześnie sprawę, że Klub moich marzeń nie istnieje i szybko nie powstanie. Chociaż, kto wie? Póki co jednak, ograniczę się do standardowych wypowiedzi.

TeTa > Polska > Kluby > Łódź > Mowy > Warych 11  Tadeusz Niwiński, Canada, 2003-02-04