Polska > Książki >TY > 1.4 | System TeTa |
Głównym celem założenia pierwszego Klubu Ludzi Sukcesu im. Małego Tadzia w 1992 roku było stworzenie organizacji, w której absolwenci prowadzonych przeze mnie kursów Drogi do sukcesu i Laboratorium sukcesu mogliby utrwalać wiadomości zdobyte na kursach oraz pomagać sobie wzajemnie rozwijać się i wyzwalać swoją inicjatywę. W organizacji spotkań wykorzystałem doświadczenie z międzynarodowej organizacji "Toastmasters International", której osobiście wiele zawdzięczam. Klub miał być także "wylęgarnią" przyszłych nauczycieli pozytywnego myślenia, którzy "poszliby w świat" zarażać zapałem do życia.
Początkowe założenie, żeby do Klubu mogli należeć tylko absolwenci kursów Drogi do sukcesu bardzo szybko zostało zmienione - głównie dlatego, że za rzadko przyjeżdżałem do Polski. Jednak nowe Kluby, które od tego czasu powstały (w tym jeden w Vancouver), zawsze były tworzone tylko przez absolwentów kursów, a ich funkcjonowanie opierało się na ustnym przekazie rytuału. Wraz z wydaniem tej książki bariera ta znika i nowe Kluby mogą powstawać o wiele łatwiej. Jak rozwijała się działalność pierwszego Klubu, opisuje dokładniej Janusz w części historycznej. Przyjeżdżając raz w roku do Polski z przyjemnością obserwowałem zmiany, jakie zachodziły w osobowości poszczególnych osób. Nieśmiałe, zatrwożone i zaklinające się, że nie mają nic wspólnego z sukcesem osoby - stawały się odważne i rzeczowe. Łódzki Klub skupiał ludzi zadowolonych z życia. Przebywanie z nimi stawało się przyjemnością. Zawsze wyraźnie odczuwałem różnicę między oceanem negatywności, w którym dobrowolnie kąpie się wielu ludzi w Polsce, a ciepłą i serdeczną atmosferą spotkań klubowych. Okazało się, że pozytywne myślenie to nie slogan, ale praktyczne narzędzie w zdobywaniu świata. Do Klubu stale przybywa nowych członków. Ludzie, którzy po raz pierwszy stykają się z Klubem, często nie są w stanie zrozumieć, że te uśmiechy i radość są autentyczne. Ilustruje to zabawna historia związana z nakręcaniem, w 1993 roku, materiału do filmu telewizyjnego, pt. "Misja", poświęconego mojej działalności w Polsce. Realizatorzy nie mogli uwierzyć w to co nakręciły ich kamery. Tak to wtedy opisał Janusz w liście: Filmowcy byli jeszcze raz w Klubie, gdyż mają problemy z filmem. Przyszli podyskutować, bowiem film im wyszedł tak dziwny, nieprawdziwy, że nie wiedzą jak go pokazać, bo z niego wyszedł obraz ludzi tak pozytywnie myślących, że nikt nie uwierzy, że tacy ludzie w ogóle istnieją. Poświęciliśmy im całe spotkanie, które też nagrywali, na którym ten "opiekun" nad filmem, nie ten młody reżyser, usiłował wydobyć z nas "prawdę", że my tylko tak udajemy, że bawimy się w pozytywne myślenie, a tak naprawdę to jest przecież dno, beznadziejnie i w ogóle to jesteśmy nieudacznikami, którzy jak nikt nie patrzy kłócą się między sobą i narzekają na swój straszny los. Rozstaliśmy się z uczuciem nieprzekonania - my ich, oni nas. |
TeTa > Polska > Książki > TY > 1.4 | © Tadeusz Niwiński, Canada, 2003-11-06 |