Polska > Filmy > Trois couleurs: Blanc  System TeTa

Trois couleurs: Blanc (1994)

 

Trzy kolory: Biały
7/10 ( IMDb: 7.6/10)

Drugi z trylogii "Trzech kolorów" (Wolność, Równość, i Braterstwo) -- Równość.

Karol Karol (Zbigniew Zamachowski) jest polskim fryzjerem ożenionym z piękną Dominique (Julie Delpy). Mieszkają u niej, we Francji. Ślub spowodował u Karola niespodziewaną utratę potencji, a żona wykorzystała ten fakt uzyskując rozwód na zasadzie braku skonsumowania małżeństwa (jako że konsumpcja przed małżeństwem się dla sądu nie liczy). Na dodatek namiętna, zwariowana, i niezaspokojona żona podpala firmę oskarżając o to Karola i ściągając mu na głowę francuską policję. Karol (z jedną olbrzymią pustą walizką) ukrywa się jako żebrak grający na grzebieniu na dworcu. Bardzo tęskini do Dominique, jako że baaardzo ją kocha. Kiedy do niej dzwoni ona akurat kopuluje z jakimś facetem i dzieli się z Karolem dźwiękami swojego orgazmu. Karol cierpi, ale kocha dalej.

W podziemiach metra poznaje bogatego i znudzonego życiem Polaka (Janusz Gajos), który podejmuje się przewieźć go do Polski w walizce (ale z dziurkami przekłutymi do oddychania). Karol najpierw mieszka i pracuje u kolegi fryzjera (Jerzy Stuhr), a potem dostaje pracę jako ochroniarz. Podsłuchuje informację o przekrętach z obszarami ziemi, której cena ma wzrosnąć i... błyskawicznie robi olbrzymie pieniądze sprytnie wyprowadzając w pole spekulantów cwaniaków. Teraz nadszedł czas zemsty na Dominique (którą ciągle strasznie kocha). Pozoruje swoją śmierć, była żona zawiodomiona o olbrzymim spadku przyjeżdża na pogrzeb (ciała zakupionego od Ruskich), a Karol zza drzewa zaciera ręce. W hotelu pojawia się żonie w ramach niespodzianki popogrzebowej i spędzają ze sobą (jak i należy domyślać) cudowną noc. Rano Karol znika, robi donos na policję i Dominique ląduje w więzieniu. Karol ukrywa się (jako że nie żyje) ale ukradkiem odwiedza byłą żonę w więzieniu (gdzie go przekupieni strażnicy wpuszczają kiedy chce). Teraz oboje tęsknią do siebie, nareszcie tak jak trzeba, czyli po równo.

Gdyby nie to, że to film Kieślowskiego i Piesiewicza, powiedziałbym pewnie, że to niewiarygodna bzdura, na którą szkoda tracić czasu. A jednak coś w tym filmie jest. Tylko co?

Na pewno dobrzy aktorzy (nawet Aleksander Bardini gra drobną rolę), zabawne sceny, nieoczekiwane wydarzenia, postacie powiązane z resztą "Trzech kolorów". Starannie i atrakcyjnie nakręcone sceny.

Tadeusz Niwiński, 2005-03-03

 
TeTa > Polska > Filmy > Trois couleurs: Blanc  © Tadeusz Niwiński, Canada, 2005-04-01