Oficer i gentleman
9/10 ( IMDb: 6.8/10)

Richard Gere gra rolę młodego człowieka, Zacka, którego matka popełniła samobójstwo, kiedy był jeszcze chłopcem. Przygarnięty przez ojca-hulakę, jakoś przetrwał do matury. Film pokazuje go podczas szkolenia ochotników do szkoły oficerskiej. To jest dla niego szansa zdobycia wykształcenia i zrealizowania marzenia zostania pilotem. Dowodzący sierżant od początku starannie dba o to, aby w ciągu jedenastu tygodni szkolenia zniechęcić słabszych ciałem i duchem. Prawdziwa szkoła wytrzymałości i zdeterminowania.

Zack zaprzyjaźnia się z Sidem. Obaj poznają atrakcyjne dziewczyny, które aktywnie umilają im wolne chwile. Wszyscy czworo zgodnie twierdzą, że nikt się do niczego nie zobowiązuje, bo wiadomo, że chłopcy niedługo sobie pojadą dalej, więc nikt się w nikim nie ma zamiaru zakochiwać.

Ciekawe pokazany rozwój uczuć. Ze smakiem zrobione sceny erotyczne. Jest wiele o przyjaźni, powołaniu życiowym, sensie życia, uczciwości, i zasadach życiowych. Ciekawe studium kształtowania charakteru młodego chłopca, wychowanego na bardzo złych wzorcach, który stopniowo odkrywa prawdy o życiu i jego smak.

Kilka bardzo wzruszających scen. Louis Gossett Jr. znakomicie gra rolę sierżanta Emila Foley. No i oczywiście Richard Gere w białym mundurze oficerskim -- paluszki lizać! Debra Winger też bardzo wdzięczna, jako jego dziewczyna (o podobno polskim nazwisku: Paula Pokrifki). No, dobrze, jest sporo naiwności w tym filmie, ale nie ustąpię z moich 9/10, bo ten film mnie urzekł.