Konkurs popularyzatorów zasad mądrego życia (9.12.27JB)


Zobacz też inne artykuły

Zasady konkursu

Cel Konkursu

Punktacja

Wydawcy

Jak zostać Autorem

Jak zostać Promotorem

Samoobsługowa Lista Uczestników (SLU)

Aktualna Lista Uczestników

Do przyjaciół i znajomych

Grupa sens

Agata Lorenz

Zazdrość impuls do naśladowania

Źródłem zazdrości jest zazwyczaj przekonanie, że ktoś inny jest lepszy ode mnie. To może dotyczyć różnych dziedzin życia np. inteligencji, seksu, łatwości nawiązywania kontaktów. Zazdrość może dotyczyć samych umiejętności, jak również efektów osiąganych dzięki nim.

Nie ma nic złego w tym, że dostrzegamy, że inni są lepsi od nas. Potrzeba szukania wzoru i autorytetu jest ważna i naturalna. Niszcząca zazdrość wypływa z przekonania że ja nie mogę nic zrobić, żeby stać się taki jak obiekt zazdrości.

Załóżmy, że jakaś cecha innej osoby czy umiejętność czy osiągnięcie wzbudza nasze zainteresowanie, podziw i chcielibyśmy tacy być. Co dalej zrobimy, jak się zachowamy, zależy od naszego sposobu myślenia, od naszych przekonań. Ofiara pogrąży się w zazdrości utwierdzając siebie i wszystkich wokół, że inni mają lepiej, mają lepsze możliwości, a ona ma pecha i same przeszkody i nic więcej nie może zrobić. Natomiast człowiek świadomy poszuka rozwiązań jak to osiągnąć, ewentualnie może dojść do wniosku, że on też już taki jest, albo że on nie chce taki być. Wtedy nie ma miejsca na zazdrość.

Dlaczego w tym samym człowieku jedni widzą autorytet, a inni obrzucają go błotem?

Najprawdopodobniej dlatego, że dla tych pierwszych osiągnięcia innych są motywacją do własnego rozwoju i naśladowania, a ci drudzy skoro nie wierzą, że sami mogą tacy być, chcą "przybrudzić" ten wizerunek, żeby zatrzeć różnicę. Oczywiście że nie dla wszystkich ta sama osoba musi być autorytetem, ale jeśli nie jest, to nie oznacza to, że trzeba ją oczernić.

Długi czas przebywałam w otoczeniu, w którym za autorytet uważano człowieka idealnego, wzór tak odległy i doskonały, że właściwie niemożliwy do osiągnięcia dla zwyczajnego człowieka, prawie Bóg. I kiedy np. okazywało się, że ten człowiek ma takie same jak my słabości, uczucia i potrzeby  - spadał z tego piedestału z wielkim hukiem - obgadany i zmieszany z błotem.

Taki model karmi nas przekonaniem, że autorytetem nigdy nie możemy być, bo to jest nieosiągalne, a naturalne ludzkie potrzeby, słabości są złe, oraz że należy się ich wstydzić i ukrywać jak najdłużej, jeśli chcemy mieć szacunek i uznanie ludzi. Idealna pożywka dla zazdrości...

Kiedy patrzę na ten sposób myślenia z perspektywy widzę,  że tworzenie otoczki niedostępności wokół autorytetu jest zabiegiem, który pomaga utrzymać jego nieskazitelny obraz. Taki człowiek (daleko) nie złości się, nie jest zazdrosny, zawsze osiąga to co chce, ale nie wiadomo jak on to robi - on po prostu taki jest, jest idealny. Tylko pozazdrościć. :-)

Teraz myślę że autorytet to człowiek, który nie tylko ma osiągnięcia, ale taki, który również mówi o tym, jak to osiągnął, który daje się poznać, który nie zaprzecza,  że też mu się czasem nie chce, albo że jest mu trudno, tylko potrafi to przezwyciężyć.

Od takiego człowieka warto się uczyć, a tym którzy tylko błyszczą nie zazdrościć. :-)

Copyright © 2010 Agata Lorenz

Konkurs sponsorowany przez Akademię Mądrego Życia.

Głównym celem tego konkursu, dla kilku zaangażowanych członków AMŻ, jest zmierzenie się z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w języku PHP oraz wystąpienia w roli internetowych Wydawców.

Jest to także, dla szerokiego grona członków i sympatyków AMŻ, możliwość wystąpienia jako Autorzy, którzy prezentują jakąś własną ważną (lub nieważną) myśl całemu światu. W konkursie można wystąpić także jako Promotor artykułów innych autorów.