Zobacz te� inne artyku�y
Zasady konkursu
Cel Konkursu
Punktacja
Wydawcy
Jak zosta� Autorem
Jak zosta� Promotorem
Samoobs�ugowa Lista Uczestnik�w (SLU)
Aktualna Lista Uczestnik�w
Do przyjaci� i znajomych
Grupa sens | Maria Dora
Dylemat wi�nia
Wyobra�my sobie, �e aresztowano Adama i Piotra podejrzanych o udzia� w przest�pstwie, zagro�onym kar� 8 lat, ale prokurator nie ma dostatecznych dowodów. Trzymani s� w osobnych celach i ka�dy namawiany jest do z�o�enia zezna�. Sytuacja ich przedstawia si� nast�puj�co:
1) je�eli Adam i Piotr zachowaj� si� lojalnie wobec siebie i obaj b�d� milcze�, mo�na ich obu za mniejsze wyst�pki skaza� co najwy�ej na rok wi�zienia (sytuacja dla nich obu najkorzystniejsza);
2) mog� zacz�� obaj zeznawa�, ka�dy z nich b�dzie obci��a� drugiego; wtedy co prawda nie dostan� maksymalnej kary, ale obaj pójd� siedzie� na 4 lata (sytuacja zdecydowanie mniej korzystna ni� w wariancie 1);
3) Adam mo�e lojalnie milcze�, a Piotr b�dzie zeznawa� i obci��y Adama ca�� odpowiedzialno�ci�; wtedy Adam zostanie uznany za winnego i odsiedzi wysoki wyrok 8 lat, a Piotr wyjdzie na wolno�� - oczywi�cie mo�e by� odwrotnie, to Piotr b�dzie milcza�, a Adam zeznawa�, ale nie zmienia to istoty sprawy (zauwa�my, to bardzo wa�ne, ten, który zdradza, osi�ga rezultat lepszy ni� w ramach obopólnej wspó�pracy, lojalnemu dostaje si� tzw. zarobek frajera, czyli wychodzi zdecydowanie gorzej, ni� gdyby zdradza�).
Na tym polegaj� za�o�enia gry opisanej w 1950 r. przez Melvina Dreshera i Merrilla Flooda z RAND Corporation, nazwanej dylematem wi�nia. Zrozumienie jej zasad i konsekwencji okaza�o si� niezwykle istotne, gdy� jest ona bardzo cz�sto, zupe�nie bezwiednie, rozgrywana w przyrodzie, jak najbardziej te� w�ród ludzi. Mo�na by nawet powiedzie�, �e rozgrywamy j� o wiele cz�ciej, ni� nam si� zdaje, a co wi�cej - zdecydowanie �le jest, gdy nie zauwa�amy, �e to jest w�a�nie taka gra, i próbujemy j� rozgrywa� jak gr� o sumie zerowej, gdzie zysk jednego jest strat� drugiego.
Je�li nie chce nam si� wyobra�a� sobie sytuacji wi�niów, która na ogó� nas nie b�dzie nigdy dotyczy�, to mo�emy sobie pomy�le� o tej grze pod nazw� dylemat kupca: sprzedawca ma dobry i z�y towar, a klient prawdziwe i fa�szywe pieni�dze. Mo�emy te� sobie wyobrazi� np. sytuacj� dwóch bloggerów: ka�dy z nich mo�e pisa� komentarze drugiemu lub nie. Gdy pisz� obaj, obaj osi�gaj� najwi�kszy zysk (sytuacja pierwsza w dylemacie wi�nia), gdy �aden z nich nie pisze, nie uzyskuj� nic (sytuacja druga), gdy pisze jeden - on ma zarobek frajera, traci czas, nic nie zyskuj�c, a ten drugi ma tylko zysk w postaci komentarzy, nie trac�c czasu (sytuacja trzecia).
Ale powró�my do naszych wi�niów i sprawd�my, co oni zrobi�, a nawet wi�cej, co oni musz� zrobi�. Adam my�li sobie, najlepiej by�oby milcze�, wtedy wywiniemy si� tanim kosztem, ale przecie�, je�eli b�d� milcza�, a Piotr zacznie zeznawa� i mnie obci��y, to b�dzie mia� jeszcze lepszy zysk, a ja dostan� wysoki wyrok. Je�eli zeznaj�, to nara�am si� na dotkliwy, ale �redni wyrok, je�eli za� milcz�, to ryzyko jest o wiele wi�ksze. Piotr siedzi i rozumuje dok�adnie tak samo. W konsekwencji ka�dy z nich dochodzi do wniosku, �e na pewno najlepiej by�oby milcze�, ale je�eli to ja b�d� milcza�, to ten drugi osi�ga lepszy rezultat, zdradzaj�c, a wi�c z jego punktu widzenia nale�y zdradzi�. Tak wi�c, je�eli obaj s� logicznymi graczami, zaczynaj� zeznawa�. I w�a�nie, gdy po raz pierwszy u�wiadomi�am sobie taki wniosek wyp�ywaj�cy z analizy dylematu wi�nia, ogarn�o mnie prawdziwe przygn�bienie. Ch�odne logiczne rozumowanie nakazuje wr�cz zdrad� i oszustwo, w przeciwie�stwie mamy pewny zarobek frajera, czyli spor� strat�. A wi�c mamy doprawdy �adny wybór: albo zdrajca, albo frajer! Na szcz�cie - od razu pocieszam - nie jest wcale tak �le, przeciwnie, na d�u�sz� met� to wspó�praca przynosi najlepsze rezultaty. A to dlatego, �e raczej wyj�tkowo b�dziemy rozgrywa� pojedynczy dylemat wi�nia, a w ka�dym razie nigdy tego nie mo�emy by� pewni, �e sko�czy si� na incydentalnej transakcji, najcz�ciej dwaj kontrahenci wielokrotnie kontaktuj� si� ze sob� i rozgrywaj� wielokrotne gry.
Dla naukowców sprawa ta okaza�a si� pasjonuj�ca, mo�na przecie� opracowa� najró�niejsze strategie i rozgrywaj�c gry na komputerze, sprawdzi�, która z nich wyjdzie zwyci�sko. Robert Axelrode zorganizowa� takie turnieje, zaprosi� ekspertów od teorii gier, aby dostarczyli najró�niejsze strategie, nast�pnie ka�da z nich gra�a ze wszystkimi pozosta�ymi, z sam� sob� i ze strategi� losow�. Za ka�dy wynik gry by�y przyznawane punkty i na koniec sprawdzono, która strategia zebra�a ich najwi�cej, czyli okaza�a si� najskuteczniejsza. Poniewa� zdrada daje szybki zysk, przys�ano sporo wrednych strategii w najró�niejszy sposób dopuszczaj�cych si� zdrady. No i prosz� zgadn��, która strategia wysz�a zwyci�sko?
Ku zaskoczeniu okaza�o si�, �e gdy wielokrotnie rozgrywany jest dylemat wi�nia, najlepszy rezultat osi�ga strategia w istocie bardzo prosta. Zosta�a przedstawiona przez profesora Anatola Rapoporta (psycholog i znawca teorii gier z Toronto), nazwano j� "wet za wet". W pierwszym ruchu zaczyna od wspó�pracy, a potem powtarza ostatnie zagranie przeciwnika. A wi�c zachowuje si� przyja�nie (pierwszy ruch - wspó�praca), a dalej to ju� zale�y, na kogo trafi. Je�eli na uczciwego kontrahenta, to gra uczciwie, je�eli za� na oszusta, który zdradza, natychmiast si� odwzajemnia. Strategia ta wi�c pozwala osi�ga� optymalny rezultat, gdy obaj kontrahenci graj� uczciwie, ale te� nie pozwala na zbieranie zarobku frajera, gdy trafi si� na oszusta.
Zorganizowano jeszcze jeden turniej strategii i równie� wtedy wet za wet wygra�a. Mo�e ona si� jedynie mniej sprawdza� w wyj�tkowo wrednym otoczeniu, ale wtedy najlepiej trzeba przesta� gra� i opu�ci� takie �rodowisko. Stwierdzono te�, �e w wyj�tkowo przyjaznym �rodowisku, nawet nieco lepiej wypada strategia wet za dwa wety, tzn. wybaczamy pierwsz� zdrad� kontrahenta, a zdrad� reagujemy dopiero na drug� zdrad�.
A co z tego wszystkiego dla nas wynika? Bardzo wiele, takie dylematy wi�nia rozgrywamy codziennie, nawet sobie tego nie u�wiadamiaj�c. Dlatego te� te teoretyczne rozwa�ania s� takie wa�ne, u�wiadamiaj� nam, �e najlepiej w relacjach z innymi lud�mi stosowa� strategi� wet za wet. A wi�c zachowywa� si� przyja�nie, samemu nie wykonywa� tego pierwszego kroku, bo potem nast�puje pasmo zdrad, które daje o wiele gorszy rezultat ni� wspó�praca. Musimy te� - nawet je�eli mamy naj�agodniejszy charakter - by� niestety bezwzgl�dni i kara� zdrad�, cho� by� gotowymi do wspó�pracy, gdy powraca do niej skruszony kontrahent. Musimy te� sobie u�wiadamia�, �e je�eli to my, czy to celowo, czy niechc�cy, uczynili�my ten pierwszy krok zdrady, to do nas nale�y naprawienie sytuacji, my musimy pierwsi powróci� do lojalnej wspó�pracy.
Literatura
Richard Dawkins, Samolubny gen, Prószy�ski i Ska, Warszawa 1996 (z wielu wzgl�dów warto si�gn�� po t� ksi��k�; dylemat wi�nia omówiony zosta� w niej bardzo przyst�pnie i atrakcyjnie).
Matt Ridley, O pochodzeniu cnoty, Rebis, Pozna� 2000 (tu te� rozdzia� zosta� po�wi�cony dylematowi wi�nia, omówiono te� dalsze badania; generalnie ksi��ka próbuje odpowiedzie� na pytanie, dlaczego tworzymy wspó�pracuj�ce spo�ecze�stwa, mimo �e - jak by si� zdawa�o - natura faworyzuje egoistów).
Phillip D. Straffin, Teoria gier, Scholar, Warszawa 2004 (to ju� ksi��ka naukowa, w zasadzie przyst�pna, ale ujmuj�ca zagadnienie od strony matematycznej, sporo wi�c w niej wzorów, tak wi�c czytelnik, który ju� nieco zapomnia� rachunek prawdopodobie�stwa, mo�e by� troch� zagubiony; niemniej, kto czuje si� na si�ach zmierzy� z matematyk�, warto, �eby do niej zajrza�, zawiera omówienie gier zarówno o sumie zerowej, jak i niezerowej).
Komentarze do tego artyku�u w blogu autorki:
http://maria-dora.blog.onet.pl/W-Dylemat-wieznia,2,ID183476695,n
Copyright © 2010 Maria Dora
| Konkurs sponsorowany przez Akademi� M�drego �ycia.
G��wnym celem tego konkursu, dla kilku zaanga�owanych cz�onk�w AM�, jest zmierzenie si� z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w j�zyku PHP oraz wyst�pienia w roli internetowych Wydawc�w.
Jest to tak�e, dla szerokiego grona cz�onk�w i sympatyk�w AM�, mo�liwo�� wyst�pienia jako Autorzy, kt�rzy prezentuj� jak�� w�asn� wa�n� (lub niewa�n�) my�l ca�emu �wiatu. W konkursie mo�na wyst�pi� tak�e jako Promotor artyku��w innych autor�w.
|