Konkurs popularyzatorów zasad mądrego życia (9.12.27JB)


Zobacz też inne artykuły

Zasady konkursu

Cel Konkursu

Punktacja

Wydawcy

Jak zostać Autorem

Jak zostać Promotorem

Samoobsługowa Lista Uczestników (SLU)

Aktualna Lista Uczestników

Do przyjaciół i znajomych

Grupa sens

Maciej Kozakiewicz

Konsumpcja jest gorsza od terroryzmu

Często określa się nas z większym lub mniejszym zaszczytem konsumentami. Jesteśmy dla wielu menedżerów tym bardziej potrzebni, kochani, a nawet pożądani im więcej konsumujemy. To jest też miernik naszego statusu społecznego i powód do radości lub rozterek. Myślę jednak, że w pierwszym rzędzie jesteśmy wszyscy - mieszkańcy Północy - wielkimi producentami bez względu na drugi wykonywany zawód, który nieświadomie traktujemy jako pierwszy. I ten wiodący zawód rozpoczynamy wykonywać już w kołysce, dzięki naszym rodzicom, krewnym i znajomym, a później z radością oddajemy się mu przez całe życie. Przykładowo każdy Amerykanin produkuje codziennie dwa razy więcej odpadów domowych, przemysłowych i niebezpiecznych, niż sam waży. Europejczyk mniej, a Polak jeszcze mniej, ale przecież z tego powodu bynajmniej nie czuje się dobrze i stale spogląda z zazdrością za Ocean, a już na pewno za Odrę.

Na początek garść faktów, o których nie można przeczytać w codziennej prasie, gdyż są podobno nudne i nie interesują przeciętnego czytelnika, a zatem również dziennikarza i szefa jego redakcji.

Ziemia ma obecnie ponad 6 miliardów mieszkańców, których tempo przyrostu ostatnio spada, ale narosłe problemy z tym związane nie rozwiążą się same. Tym bardziej, że obfitość dóbr które wydobywamy, a następnie przetwarzamy na nasze potrzeby nie jest dzielona równomiernie. Można nawet powiedzieć, iż jest tak źle dzielona, że blisko połowa ludzi na świecie cierpi z niedożywienia, a 6 % posiada blisko 60 procent światowego bogactwa. Może nie byłby to aż taki problem, gdyby nie to, że grupa tych szczęściarzy losu kiepsko tym bogactwem zarządza, a skutki tego zjawiska odczują niebawem już wszyscy. Niektóre dane najbogatszej gospodarki świata zaczerpnięte z książki Paula Hawkena są najlepszym przykładem:

  • w ciągu 100 ostatnich lat przetrzebiono 97 procent dawnych puszcz Ameryki Północnej;
  • każdego dnia wyciąga się na cele rolnicze spod ziemi o 75 miliardów litrów więcej wody, niż spada w postaci deszczu;
  • w ciągu roku tracone jest 25 miliardów ton uprawnej warstwy gleby (dla porównania tyle zajmuje całość wszystkich pól pszenicznych Australii);

Jak by kogoś to nie przekonywało to służę garścią danych ze świata:

  • każdego dnia w naszych domach, miejscach pracy, transporcie zużywamy energię słoneczną gromadzoną w sposób naturalny w zasobach Ziemi przez 27 lat;
  • palenie tytoniu kosztuje społeczeństwo ponad 60 miliardów dolarów w postaci kosztów medycznych, straconych wynagrodzeń i spadku wydajności;
  • przeszło połowa całego zadłużenia krajów Trzeciego Świata związana jest z zakupami broni od bogatszych krajów Północy.

Gdybyśmy chcieli zaproponować wszystkim mieszkańcom Ziemi nasz model konsumpcji i styl życia już by nas tu nie było, a życie zaczynałoby się pewnie od nowa na poziomie bakterii. Jeśli dodamy do tego, że około 70 procent mieszkańców Ziemi nie potrafiłoby przeczytać tego tekstu, nawet gdyby był napisany w ich języku, a zaledwie jeden  na stu Ziemian ma wyższe wykształcenie lub potrafi obsługiwać komputer to zauważymy, że nie zagraża nam jedynie kryzys ekologiczny, a również cywilizacyjny.

Tempo i skala degradacji środowiska oraz ubóstwa przekracza nasze wyobrażenia. Skąd biorą się nasze problemy?

Najprawdopodobniej z niedostosowania zasad naszej przedsiębiorczości do uniwersalnych praw przyrody na Ziemi, w której mamy do czynienia z takimi chociażby regułami jak :

  • odpad równa się pokarm, który jest stale przetwarzany przez różne systemy przy jak najmniejszym dopływie energii i materii z zewnątrz;
  • produktywność zależna od bieżącego dopływu energii słonecznej, jedynego zewnętrznego źródła przenikającego do zamkniętego systemu Ziemi;
  • różnorodność jako gwarancja trwania wszelkiego życia.

 Nie uwzględnianie tych praw w światowym rachunku ekonomicznym sprawia, że produkty które szkodzą i niszczą życie, są tańsze i sprzedają się łatwiej, niż inne. Cenę za to niedowartościowanie wciąż przenosimy na przyszłość. Czyż powinno być tak, że zysk ze sprzedaży drewna trafia do koncernu, podczas gdy koszty zaniku siedlisk i różnorodności biologicznej ponosi całe społeczeństwo?

Im szybciej nasza gospodarka przyjmie konstrukcję naśladującą przyrodę i uwzględniającą w produktach, technologiach i usługach rzeczywiste straty w warstwie społeczno-ekologicznej, tym większe będziemy mieli gwarancje, że gałąź na której się ulokowaliśmy utrzyma nasz ciężar.

Zaliczam się do osób, które mają świadomość zagrożeń, ale jednocześnie wierzą, że zdążymy przestawić dotychczasowe procesy rozwojowe, nim obrócą się nieodwracalnie przeciwko nam. A są również zjawiska optymistyczne.

Według czasopisma "In Business" już 70 tysięcy przedsiębiorstw w USA stawia sobie bezpośrednio za cel oczyszczenie środowiska lub poprawę jego stanu. Dochodzi również do prawdziwych rewolucji w działaniach wielkich korporacji. Jedną ze znamiennych jest program 3P - "Pollution Prevention Pays - Zapobieganie zanieczyszczeniom się opłaca" realizowany już ponad 25 lat przez amerykański koncern 3M. Polega on na opracowywaniu produktów od podstaw, zmianach technologii, projektowaniu wyposażenia na nowo oraz odzyskiwaniu i powtórnemu przetwarzaniu odpadów. Dzięki temu przedsięwzięciu uzyskano już ponad pół miliarda dolarów oszczędności, a w pierwszych 15 latach jego realizacji firma zmniejszyła emisję zanieczyszczeń o 110 tysięcy ton, ścieków o blisko 4 miliardy litrów, a odpadów o 370 tysięcy ton. Obecnie wdrażany jest drugi etap programu "3P Plus", który ma wyeliminować emisję zanieczyszczeń praktycznie do zera. Na mniejszą skalę również w Polsce w wielu zakładach realizowane są takie przedsięwzięcia w ramach "Ruchu Czystszej Produkcji". Takie programy powinny stać się standardem w myśleniu o firmie i jej produktach każdego menedżera na świecie. Większość problemów pomogłoby rozwiązać przestrzeganie w przedsiębiorstwach następujących trzech zasad:

  1. Odpad = żywność prowadzącej do tworzenia w przemyśle obiegów zamkniętych i całkowitego wyeliminowania odpadów z gospodarki. Należy przestawić system z takiego które koncentruje się na efektywnym usuwaniu odpadów na taki który praktycznie zapobiega ich powstawaniu.
  2. Przejście od gospodarki opartej na węglu do gospodarki opartej na wodorze i energii słonecznej. I nie jest tu najważniejszą kwestią malejąca dostępność źródeł nieodnawialnych, lecz skutki wywołane emisją po ich zużyciu. Spalając bowiem węgiel i ropę możemy zwiększyć stężenie CO2 blisko dziesięciokrotnie w stosunku do normalnego poziomu.
  3. Stworzenie systemu społecznej kontroli i korekty zachowań gospodarczych sprzyjających odnowie środowiska. Obecny system ekonomiczny bowiem konsekwentnie nagradza za krótkoterminową eksploatację i karze za długofalowe odtwarzanie zasobów. Niezbędny staje się w skali świata system nazywany ekologiczną reformą podatkową, przenoszący obciążenia z pracy ludzkiej na eksploatowane zasoby.

Jednak może to czego najbardziej potrzebujemy to wizji, jak mogłaby wyglądać gospodarka świata, która zmniejsza oddziaływanie na środowisko i ilość posiadanych dóbr materialnych, a jednocześnie zwiększa bezpieczeństwo pracy i trwałość zatrudnienia. To jest wyzwanie dla zdolnych menedżerów XXI wieku.

 Nie pozostaje nam  nic innego jak kierować się w XXI wieku zasadą gospodarki restoratywnej, która głosi: "Zostaw świat w lepszym stanie, niż go zastałeś; bierz nie więcej, niż potrzebujesz; staraj się nie szkodzić życiu ani środowisku; a jeśli ci się to zdarza - napraw, co zepsułeś". Im więcej menedżerów się z tym utożsami, tym nasz sen będzie mógł być spokojniejszy, a satysfakcja z wykonywanej pracy coraz większa. No chyba, że będzie to produkcja na dwu etatach. ;-)

  Maciej Kozakiewicz

Copyright © 2010 Maciej Kozakiewicz

Konkurs sponsorowany przez Akademię Mądrego Życia.

Głównym celem tego konkursu, dla kilku zaangażowanych członków AMŻ, jest zmierzenie się z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w języku PHP oraz wystąpienia w roli internetowych Wydawców.

Jest to także, dla szerokiego grona członków i sympatyków AMŻ, możliwość wystąpienia jako Autorzy, którzy prezentują jakąś własną ważną (lub nieważną) myśl całemu światu. W konkursie można wystąpić także jako Promotor artykułów innych autorów.