Konkurs popularyzatorów zasad mądrego życia (10.1.11) 2024-04-30 21:31:26 +0000


Dzisiaj o istnieniu w świecie wirtualnym. To jest zupełnie nowy świat, rządzący się swoimi prawami.

Artykuł dnia

Inne artykuły

Wszyscy Wydawcy

Zasady konkursu

Cel Konkursu

Punktacja

Wydawcy

Jak zostać Autorem

Jak zostać Promotorem

Samoobsługowa Lista Uczestników (SLU)

Aktualna Lista Uczestników

Do przyjaciół i znajomych

Grupa sens

Stephanie Cooper

I saw Lenin / Widziałam Lenina

I have seen a lot of sites and toured a lot of places since arriving in Moscow but today's trip was the most unusual -- even a little disconcerting. I began the day by going to the mausoleum on Red Square. Why I went is beyond me. I don't understand why people go to see Lenin. I suppose I was driven by some sort of morbid curiosity. Who was this man, dead for decades now, who impacted so many nations and ended so many lives?

I waited in line for a long time and was forced to leave my purse and any electronics outside and I went through high security. Finally, still in line, I entered the dark building and started down some dimly lit stairs, the stairs turned, continued, turned... a guard was posted at the end of each flight. Near the bottom, my eyes had more or less adjusted to the dark.

Then, suddenly, there was Lenin in a glass box. I shuddered. The room was very dark and cold but the feeling was even darker. The first thing that struck me as odd was how short he was. So sad, I thought, one small man and capable of causing so much terror and heartache.

The interesting thing about Lenin being preserved like that is that, I had been told that in the Russian Orthodox church it is believed that a saint's body doesn't ever decompose. At the same time, I was told by Sergei that Russian folklore says the same of vampires. So which is he? Saint or vampire? This though made me smile for a moment and roll my eyes.

I was shuffled forward, the line passed around by his feet without stopping, then back up some more stairs on the opposite side and out. The whole experience was only a few minutes but it took me several hours to shake the feelings of discomfort. The building exit let out onto a path lined with memorials dedicated to other leaders of Russia. On each one there was a small bunch of old, faded, artificial flowers.

At the very end was Stalin's. On his stone there was a bunch of fresh red carnations, placed there that very morning. I shook my head, some people still actually care about these ruthless leaders, I thought. I had already seen the war museum and memorials... I felt sick inside. I decided to just tour churches for the rest of the day.

***

Zwiedziłam wiele różnych atrakcji turystycznych od czasu przybycia do Moskwy, ale dzisiejsza wycieczka była najbardziej niezwykła, a nawet trochę niepokojąca. Zaczęłam dzień wyprawą do mauzoleum na Placu Czerwonym. Sama nie wiem dlaczego tam poszłam. Nie rozumiem dlaczego ludzie idą zobaczyć Lenina. Może kierowałam się jakąś przewrotną ciekawością: kim był ten człowiek, zmarły kilkadziesiąt lat temu, który miał wplyw na tyle narodów i odebrał życie tylu ludziom?

Długo czekałam w kolejce, musiałam zostawić torebkę i wszystko co elektroniczne, zostałam też dokładnie obszukana. W końcu, ciągle w kolejce, weszliśmy do ciemnego budynku i zaczęliśmy schodzić po słabo oświetlonych schodach, schody skręcały, szły prosto, potem znowu skręcały... na każdym poziomie stał strażnik. Na dole oczy z wolna przystosowywały się do ciemności.

Nagle pojawił się Lenin w szklanej trumnie. Zadrżałam. Samo pomieszczenie było bardzo mroczne i zimne, ale wrażenie jakie to robiło było jeszcze mroczniejsze. Pierwsza dziwna rzecz, na jaką zwróciłam uwagę, był niski wzrost Lenina. Jakie to smutne - pomyślałam - że taki mały człowieczek mógł spowodować tyle przemocy i cierpienia.

Ciekawe, że na temat tak długiego zachowania ciała Lenina powiedziano mi, że w ortodoksyjnym kościele rosyjskim wierzą, że ciała świętych po śmierci nie rozkładają się w ogóle. Ale jednocześnie Siergiej twierdzi, że według ludowych przekonań to samo dotyczy wampirów. No, to kim on był? Świętym czy wampirem? Zaśmiałam się na tę myśl sama do siebie.

Trzeba było iść do przodu, kolejka bez zatrzymywania się minęła stopy Lenina, potem po schodach po przeciwnej stronie do góry i na zewnątrz. Cała rzecz trwała zaledwie parę minut, ale potem kilka godzin zajęło mi pozbycie się niesmaku. Wyjście z budynku prowadziło w aleję upamiętniającą innych przywódców rosyjskich. Przy każdym leżała mała wiązanka starych, wyblakłych sztucznych kwiatów.

Na samym końcu był nagrobek Stalina, na którym leżała wiązanka świeżych, czerwonych goździków , układana tam każdego rana. Potrząsnęłam głową z niedowierzaniem i pomyślałam, że tam ciągle muszą istnieć jacyś ludzie, którzy czczą tych bezwzlędnych i okrutnych przywódców. Wcześniej widziałm muzeum wojenne z pamiątkami... Zrobiło mi się niedobrze. Postanoiwłam przez resztę dnia już tylko zwiedzać kościoły.

Copyright © 2010 Stephanie Cooper

Konkurs sponsorowany przez Akademię Mądrego Życia.

Głównym celem tego konkursu, dla kilku zaangażowanych członków AMŻ, jest zmierzenie się z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w języku PHP oraz wystąpienia w roli internetowych Wydawców.

Jest to także, dla szerokiego grona członków i sympatyków AMŻ, możliwość wystąpienia jako Autorzy, którzy prezentują jakąś własną ważną (lub nieważną) myśl całemu światu. W konkursie można wystąpić także jako Promotor artykułów innych autorów.