Konkurs popularyzatorów zasad mądrego życia (10.1.11) 2024-11-22 08:02:52 +0000


Jest jeden kluczowy warunek, który jest potrzebny do szczęśliwego życia. Przeczytaj co to jest i wypróbuj we własnym życiu.

Artykuł dnia

Inne artykuły

Wszyscy Wydawcy

Zasady konkursu

Cel Konkursu

Punktacja

Wydawcy

Jak zostać Autorem

Jak zostać Promotorem

Samoobsługowa Lista Uczestników (SLU)

Aktualna Lista Uczestników

Do przyjaciół i znajomych

Grupa sens

Alicja Poznańska

Miłość romantyczna a rzeczywistość

Miłość romantyczna kusi swoją tajemniczością, zmysłowością, egzotyką, pięknem, nietuzinkowością. Zawsze uważałam się za romantyczkę. Uwielbiam wręcz "bujać w obłokach", zanurzać się w świecie swoich marzeń. Odkąd pamiętam moja wyobraźnia była dla mnie cudowną odskocznią od tej zwykłej, szarej codzienności (wtedy tak odbierałam Świat).

Będąc młodą dorastającą dziewczyną marzyłam o takim partnerze, który niczym królewicz z bajki zjawi się (niekoniecznie na białym rumaku ale koniecznie przystojny) i będzie wspaniale. W tym momencie najczęściej moje marzenia się urywały. Czasem jeszcze wzbogacałam je jakimiś przeszkodami, które powinien pokonać "mój książę" (wypadało przecież wyreżyserować to tak, jak przystało na prawdziwego bohatera :)).

Moje wyobrażenie na temat miłości było właściwie dość proste. Pojawia się osoba, która ma to coś, zakochujemy się w sobie :) i przeżywamy wiele wspaniałych chwil. Nasze uczucie do siebie wyraża się w głębokim spojrzeniu, tęsknocie, oczekiwaniu na spotkanie, romantycznych pocałunkach.

Właściwie jest to przewodnia forma większości bajek czy filmów romantycznych.

Dziś wciąż uważam, że miłość romantyczna to piękne wyobrażenie. Ale co właściwie kryje się pod tym hasłem?

Z pewnością nie obce jest Wam zdanie: no cóż jestem romantyczką i trudno jest mi znaleźć odpowiedniego partnera (w domyśle, który by mnie czcił jak księżniczkę).

Wiele kobiet (wydaje mi się, że kobiety są bardziej podatne na wcielanie się w rolę księżniczki) czeka aż pojawi się w ich życiu ten właściwy mężczyzna.

Ja też do pewnego momentu myślałam, że mój wysiłek i zaangażowanie w "posiadanie" partnera, to czekanie na niego. :) Faktycznie to czekanie jest konieczne, ale nie wystarczające i stanowi raczej wypełnienie przerw między działaniem niż główną strategię prowadzącą do urzeczywistnienia snu o byciu ze wspaniałym partnerem.

Ile razy widzicie mężczyznę, który się Wam podoba, a jednak udajecie zupełną obojętność?

Oczywiście poprzez niedostępność można wzbudzić zainteresowanie, ale wydaje mi się, że zdarza się to stosunkowo rzadko. Mężczyźni bardzo często odbierają bezpośrednie komunikaty (a nie ukryty pod nim apel). Nasza konstrukcja fizyczna jak i psychiczna jest inna i nie zawsze jest tak, jak zakładamy (a częściej nawet jest tak jak nie zakładamy).

Jest takie powiedzenie: "Szansa nie przychodzi do tych, którzy czekają. Jest chwytana przez tych, którzy atakują". Może kiedyś faktycznie czekanie miało sens, gdy rodzice zabiegali o wybór partnera dla swoich dzieci. Dziś, poza jeszcze nielicznymi wyjątkami, samemu trzeba zadbać o to, by mieć partnera i to w dodatku takiego, jakiego sobie wymarzyliśmy. Jeśli ktoś uważa, że czekanie wciąż wystarczy, to może się grubo rozczarować. I mam wrażenie, że takich rozczarowanych osób trochę się już uzbierało na Świecie!

Kolejna sprawa związana z miłością romantyczną. W bajkach, czy filmach na ogół fabuła kończy się w momencie, gdy partnerzy spotkają się (w końcu ... :)) i zostaje na ogół myśl, że żyją długo i szczęśliwie. Wydawać by się mogło, że wystarczy doprowadzić do bycia ze sobą i reszta sama się ułoży, bo najważniejsze to to, że się oboje kochają i nie potrafią żyć bez siebie.

Też bym chciała, by tak było. Aby wystarczyło znaleźć tego najwspanialszego partnera (bo oczywiście tylko takiego warto szukać dla siebie) i koniec. Natomiast pozostała cześć życia - jakość wzajemnych relacji - jest budowana i zasilana uczuciem. Cóż by to była za wspaniała sprawa!

Niestety, tak jak i czekanie - w dzisiejszych czasach - nie jest efektywne, tak i łudzenie się, że nic więcej (oprócz bycia ze sobą) do udanego związku nie potrzeba, jest bardzo szkodliwe.

Jestem mężatką dopiero od przeszło roku. Natomiast już kilka dni po ślubie zauważyłam, że trzeba się wziąć do roboty, by budować dobre relacje z mężem (właściwie to już przed ślubem zauważyłam, ale wtedy to budowałam je z narzeczonym :)).

Nie wystarczą tylko czułe słówka, słodkie spojrzenie... Potrzeba przede wszystkim wysiłku, by się wzajemnie rozumieć w różnych pojawiających się sytuacjach. A to wymaga sporo czasu i uwagi.

Może to zabrzmiało trochę zniechęcająco, ale jest w tym też mój cel. Jeśli ktoś po przeczytaniu tego artykułu czuje się trochę zniechęcony, to bardzo dobrze! Lepiej by rozczarowanie i zniechęcenie pojawiło się teraz niż po zawarciu związku! Jak wiadomo za wszystko trzeba zapłacić odpowiednią cenę i to też dobrze rozumieć.

Mam nadzieję, że ten artykuł zachęci Was do poszukania dalszych informacji na temat partnerstwa. :) Zapraszam do mojego bloga.

Copyright © 2010 Alicja Poznańska

Konkurs sponsorowany przez Akademię Mądrego Życia.

Głównym celem tego konkursu, dla kilku zaangażowanych członków AMŻ, jest zmierzenie się z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w języku PHP oraz wystąpienia w roli internetowych Wydawców.

Jest to także, dla szerokiego grona członków i sympatyków AMŻ, możliwość wystąpienia jako Autorzy, którzy prezentują jakąś własną ważną (lub nieważną) myśl całemu światu. W konkursie można wystąpić także jako Promotor artykułów innych autorów.