Konkurs popularyzatorów zasad mądrego życia (10.1.11) 2024-05-01 00:15:53 +0000


Dzisiaj o istnieniu w świecie wirtualnym. To jest zupełnie nowy świat, rządzący się swoimi prawami.

Artykuł dnia

Inne artykuły

Wszyscy Wydawcy

Zasady konkursu

Cel Konkursu

Punktacja

Wydawcy

Jak zostać Autorem

Jak zostać Promotorem

Samoobsługowa Lista Uczestników (SLU)

Aktualna Lista Uczestników

Do przyjaciół i znajomych

Grupa sens

Joan Waldvogel

On Doing Nothing / Na temat nie robienia nic

When I was moving out of a large city and to a small town, some could not understand why I would want to do that. "There isn't even a movie theater there. What will you DO there?"

And now I have moved to a small island. "It's so far from everything. Nice for a vacation, but what will you DO there?"

It brings to mind one experience that I was lucky to have had: sailing in a small sailboat across the ocean. The ultimate in downsizing and making do with less space is living aboard a boat during an ocean crossing. This becomes like living on a VERY small island that is moving. Life becomes merely living; although "merely" tends to diminish the word "living". I did this a number of years ago with one other person on a 30-foot sailboat. There are many things you could not do on a small boat at the time: no television, no refrigeration, no oven, no phone, nowhere to go shopping. You had to take it all with you requiring a great deal of preparation.

And as with all new adventures one tends to take things which turn out to be unimportant and fail to take things that will become more desirable with each day's passing. But it all comes down to the fact that you will have lots of time to consider these things and their relative importance in your life.

After a few seasick days wishing I was about to enter a harbor, the queasiness passed and I learned to live in the moment. Sailing has always been said to consist of hours of boredom punctuated by moments of sheer terror. But the "boredom" actually turns into a very important growth process. One learns to enjoy the sounds of the waves, the appearance of a bird, the rare spotting of a ship, the phosphorescence in the night's water, and the unending variations in the color of the sunset. Even a can of peas can herald an eventful dinner.

One moment of sheer terror came when I thought we were headed right for a huge light and therefore a ship. A breath later, it became the moon rising out of the ocean directly in front of the boat. I learned how to maintain course by watching the stars. I could tell when my watch would end by their position. The night sky was a wealth of information. While on that voyage I wondered why I didn't stay up all night and watch the sky more often.

More often were the moments of intense joy and a feeling of belonging in the universe. The color of the water of the very deep ocean on a calm and sunny day is indescribable, with the sunlight disappearing into the depths. Variations in the winds became fervent conversation fodder.

These feelings of happiness and well-being were realized when I was on watch, just standing in the cockpit doing nothing but watching. There are times in my life when I can't sit still, but those are rarely the times that remain etched in my memory. Many of the most important times of my life have come to me when I have been doing nothing.

I still wonder why I don't stay up all night and watch the sky once in awhile.

***

Kiedy przeprowadzałam się z dużego miasta do małego, ludzie nie mogli zrozumieć dlaczego tak robię. "Tam nawet nie ma kina. Co ty tam będziesz ROBIĆ?"

Teraz przeprowadziłam się na małą wyspę. "Do wszystkiego daleko. Dobre na wakacje, ale co ty tam będziesz ROBIĆ?"

Przypomina mi się przygoda, którą miałam przyjemność przeżyć: wyprawa przez ocean na małej żaglówce. Mieszkanie na łódce płynącej przez ocean to szczyt miniaturyzacji przestrzeni życiowej. To tak, jak mieszkać na malusieńkiej wyspie, która płynie. Życie staje się tylko życiem; chociaż słowo "tylko" nie powinno podważać sensu słowa "życie". Przeżyłam to wiele lat temu we dwójkę na 10-metrowej żaglówce. Jest mnóstwo rzeczy, których nie można robić na małej łódce: nie ma telewizji, lodówki, pieca, telefonu, nie ma gdzie wyjść na zakupy. Fakt, że trzeba wszystko mieć ze sobą wymaga wielu przygotowań.

Jak zwykle w takich sytuacjach, człowiek ma tendencję do brania rzeczy zupełnie niepotrzebnych, a nie brania tego, co z każdym dniem na oceanie staje się coraz bardziej pożądane. Wszystko sprowadza się do tego, że w czasie wyprawy będzie mnóstwo czasu na przemyślenie tych rzeczy i jaką mają wartość w naszym życiu.

Po kilku dniach choroby morskiej, w czasie których marzyłam o powrocie do portu, mdłości ustały i nauczyłam się żyć chwilą. Mówią, że żeglowanie to niekończąca się nuda urozmaicona momentami panicznego strachu. Ale ta "nuda" okazuje się być bardzo ważnym procesem samorozwoju. Można nauczyć się zachwycać dźwiękiem fal, ukazaniem się ptaka, rzadkim widokiem jakiegoś statku, nocnym fosforyzowaniem wody, i niekończącymi się odmianami barw zachodzącego słońca. Zwykła puszka groszku może zwiastować interesującą kolację.

Moment panicznego strachu pojawił się, kiedy byłam przekonana, że płyniemy prosto na olbrzymie światło, które wzięłam za statek. Ale wraz z moim następnym oddechem statek przeobraził się w księżyc wschodzący prosto przed nami. Nauczyłam się jak trzymać kurs obserwując gwiazdy. Z gwiazd rozpoznawałam też koniec mojego dyżuru przy sterze. Nocne niebo było źródłem wielu informacji. W czasie tej wyprawy zastanawiałam się dlaczego częściej nie spędzam całej nocy obserwując niebo.

Częstsze były momenty intensywnej radości i poczucia przynależności do wszechświata. Kolor wody w bardzo głębokim oceanie podczas spokojnego i słonecznego dnia jest nie do opisania, jak światło słoneczne znika w głębinie. Różnice wiatrów były pożywką dla gorących dyskusji.

To poczucie szczęścia i zadowolenia z życia pojawiało się podczas moich zmian, kiedy stałam w kokpicie i nie robiłam nic, tylko obserwowałam co się dzieje. Są chwile w moim życiu, kiedy trudno mi usiedzieć na miejscu, ale to nie są te chwile, które utkwiły mi w pamięci. Wiele najważniejszych dla mnie chwil mojego życia miało miejsce kiedy nic nie robiłam.

Ciągle zastanawiam się dlaczego częściej nie spędzam całej nocy obserwując niebo.

Copyright © 2010 Joan Waldvogel

Konkurs sponsorowany przez Akademię Mądrego Życia.

Głównym celem tego konkursu, dla kilku zaangażowanych członków AMŻ, jest zmierzenie się z wyzwaniem programowania dynamicznych stron w języku PHP oraz wystąpienia w roli internetowych Wydawców.

Jest to także, dla szerokiego grona członków i sympatyków AMŻ, możliwość wystąpienia jako Autorzy, którzy prezentują jakąś własną ważną (lub nieważną) myśl całemu światu. W konkursie można wystąpić także jako Promotor artykułów innych autorów.